Cholera jasna, on tu jedzie! Pieprzony psychopata, nie potrzebuję go, chcę zostać sama. Wycieram oczy chusteczką i poprawiam włosy. Zanim zdążę się zorientować, słyszę dzwonek do drzwi. Och, super. Schodzę na dół, bojąc się, że zaraz znowu się rozmażę. Otwieram drzwi i widzę Justina…
Jest ubrany w czarną kurtkę, białą koszulkę i ciemne dżinsy. Nie podniósł włosów i niesforna grzywka opada mu na czoło. Wygląda… niesamowicie.
- Co się stało? - pyta, od razu wchodząc do środka. Jest późny wieczór, więc gdy Justin znajduje się już w moim mieszkaniu, jeszcze lepiej mogę mu się przypatrzeć.
- Nic - przełykam ślinę. - Czemu pan przyjechał?
- Byłem w okolicy.
- Ostatnio często bywa pan w okolicy - unoszę brwi.
- Tak - chichocze. - Jestem po części do tego zmuszony.
Och?
- Napije się pan czegoś? - pytam, odwracając się do niego plecami i idąc do kuchni.
- Nie, panno Collins, dziękuję. Po prostu się martwiłem.
Staję przy ekspresie do kawy i zaczynam przygotowywać cappuccino. Może to nie jest dobry pomysł na noc, a on wyraźnie wspomniał przecież, że nie chce mu się pić. Nie mam do tego jednak głowy. Wzdycham i opieram dłonie o blat. Znowu zaczynam ryczeć. Pieprzona Emma!
- Panno Collins? - słyszę za sobą i prawie podskakuję. Zapomniałam już o obecności Justina.
- Przepraszam - szepczę, wyłączając ekspres. Odwracam się twarzą do Justina i ocieram łzy.
- Chodź tu - nakazuje ciepłym głosem i chwyta moją rękę, po czym przyciąga mnie do siebie.
Jestem tak zaskoczona tym ruchem, że całą mnie paraliżuje. To takie elektryzujące. Ciarki przechodzą po całym moim ciele. Jego dłoń jest niesamowicie ciepła i od razu robi mi się lepiej. Kładę głowę na jego klatce piersiowej i zdaję sobie sprawę, że wstrzymuję oddech. Justin obejmuje mnie mocno i zaczyna szybko oraz głęboko oddychać, jakby badał mnie swoim wdechem.
- Nie zasługujesz na płacz - szepcze, chowając twarz w moich włosach. Chryste!
Kiwam potulnie głową. Co innego mogę zrobić? Jestem w jego ramionach, w ramionach Justina Biebera, człowieka, który bał się mnie dotknąć, człowieka, który się mnie brzydził. Właśnie w jego ramionach jestem! Biorę głęboki wdech i niemal odlatuję. Pachnie idealnie. Nie umiem sama określić czym. To taki słodki, ponętny zapach. Jeżeli to perfumy, to pragnę dowiedzieć się, jak się nazywają i wykupić cały sklep. A jeżeli to zapach jego samego… To pragnę zachować go tylko dla siebie. Zamykam oczy i napajam się tym. Justin nagle chwyta moje ramiona, żebym się nieco odsunęła.
- Proszę pana… - szepczę cichutko, patrząc na niego, a on się rozluźnia.
Jest ubrany w czarną kurtkę, białą koszulkę i ciemne dżinsy. Nie podniósł włosów i niesforna grzywka opada mu na czoło. Wygląda… niesamowicie.
- Co się stało? - pyta, od razu wchodząc do środka. Jest późny wieczór, więc gdy Justin znajduje się już w moim mieszkaniu, jeszcze lepiej mogę mu się przypatrzeć.
- Nic - przełykam ślinę. - Czemu pan przyjechał?
- Byłem w okolicy.
- Ostatnio często bywa pan w okolicy - unoszę brwi.
- Tak - chichocze. - Jestem po części do tego zmuszony.
Och?
- Napije się pan czegoś? - pytam, odwracając się do niego plecami i idąc do kuchni.
- Nie, panno Collins, dziękuję. Po prostu się martwiłem.
Staję przy ekspresie do kawy i zaczynam przygotowywać cappuccino. Może to nie jest dobry pomysł na noc, a on wyraźnie wspomniał przecież, że nie chce mu się pić. Nie mam do tego jednak głowy. Wzdycham i opieram dłonie o blat. Znowu zaczynam ryczeć. Pieprzona Emma!
- Panno Collins? - słyszę za sobą i prawie podskakuję. Zapomniałam już o obecności Justina.
- Przepraszam - szepczę, wyłączając ekspres. Odwracam się twarzą do Justina i ocieram łzy.
- Chodź tu - nakazuje ciepłym głosem i chwyta moją rękę, po czym przyciąga mnie do siebie.
Jestem tak zaskoczona tym ruchem, że całą mnie paraliżuje. To takie elektryzujące. Ciarki przechodzą po całym moim ciele. Jego dłoń jest niesamowicie ciepła i od razu robi mi się lepiej. Kładę głowę na jego klatce piersiowej i zdaję sobie sprawę, że wstrzymuję oddech. Justin obejmuje mnie mocno i zaczyna szybko oraz głęboko oddychać, jakby badał mnie swoim wdechem.
- Nie zasługujesz na płacz - szepcze, chowając twarz w moich włosach. Chryste!
Kiwam potulnie głową. Co innego mogę zrobić? Jestem w jego ramionach, w ramionach Justina Biebera, człowieka, który bał się mnie dotknąć, człowieka, który się mnie brzydził. Właśnie w jego ramionach jestem! Biorę głęboki wdech i niemal odlatuję. Pachnie idealnie. Nie umiem sama określić czym. To taki słodki, ponętny zapach. Jeżeli to perfumy, to pragnę dowiedzieć się, jak się nazywają i wykupić cały sklep. A jeżeli to zapach jego samego… To pragnę zachować go tylko dla siebie. Zamykam oczy i napajam się tym. Justin nagle chwyta moje ramiona, żebym się nieco odsunęła.
- Proszę pana… - szepczę cichutko, patrząc na niego, a on się rozluźnia.
- Wybacz - wzdycha i puszcza mnie całkowicie. Nie! Wróć do mnie! - Nie powinienem tak się z tobą spoufalać… Ani tu w ogóle przyjeżdżać. - Wzdycha i odwraca ode mnie wzrok.
Nie! Co on mówi? Jasne, że powinien. Hej, potrzebuję pana!
- Doceniam to, co pan dla mnie robi - uśmiecham się blado.
- Nie lubię, kiedy kobieta płacze - zaciska wargi. - Czemu płakałaś? - unosi brwi.
Odwracam się, chcąc przedłużyć mój czas na rozmowę i nalewam nam kawę do kubków. To naprawdę nie jest dobry pomysł w nocy, ale co tam. Gorączkowo myślę nad tym, co mogę mu odpowiedzieć. W końcu decyduję się na prawdę, bo nie mam czasu na wymyślanie kłamstw.
- Moi rodzice się rozwodzą.
Spodziewam się znowu tego, że mnie przytuli.
- Przykro mi - mówi zamiast tego i wychyla się, by zabrać swój kubek. - Jak długo byli ze sobą?
- Dwadzieścia pięć lat.
Przytakuje głową.
- Kawał czasu, ale postaraj się ich zrozumieć. Może jest coś lub ktoś, co dało im zauważyć, że jednak nie chcą ze sobą być. Ale może też zdarzy się coś, co jeszcze ich uświadomi, jak nie mogą bez siebie żyć.
Ach, te życiowe sentencje. Prawie się uśmiecham.
- Nie mam ochoty, aby o tym rozmawiać - wzdycham i mówię to absolutnie szczerze.
Chryste, tak bardzo bym chciała go jeszcze raz przytulić. Potrzebuję tego po tym wszystkim, co się dzisiaj zdarzyło.
- Będę już wracał. Proszę, nie martw się o nic.
Uśmiecham się niewinnie. Justin odstawia pełny kubek na blat i kieruje się do wyjścia.
Teraz albo nigdy.
Kiedy ma już otworzyć drzwi i mnie zostawić, chwytam jego dłoń. Odwraca się nagle, a ja, stając na palcach, kładę dłonie na jego ramionach. Nie zastanawiam się nad tym co robię. Po prostu go całuję. Jego usta są takie spierzchnięte, że najpierw w ogóle nie mogę się przyzwyczaić do ich kształtu. Dlatego nawilżam je swoim językiem. I wtedy reakcja Justina jest natychmiastowa. Chwyta moje ręce, popycha mnie brutalnie na ścianę obok drzwi i podnosi moje dłonie po obu stronach na wysokości mojej głowy. Jezu, ależ jest brutalny. Szybko się nachyla, aby znowu złączyć nasze usta i od razu wita się z moim językiem. Chryste, ten jego smak, to jakiś egzotyczny drink. Pragnę się nim upić. Chcę opleść dłonie wokół jego karku lub zmierzwić mu włosy, ale tak mocno mnie trzyma, że jest to po prostu niemożliwe. Walczymy ze sobą przez kilkanaście sekund, napajamy się swoimi smakami, przyzwyczajamy do kształtu ust i naszej zaborczości.
Justin odsuwa się zbyt szybko. Patrzy na mnie wygłodniałymi oczami, a ja czuję wewnątrz siebie niesamowitą satysfakcję z tego, że oto ja, Suzanne Collins, całowałam się z Justinem Bieberem.
- To nie powinno mieć miejsca - warczy Justin, ciężko dysząc.
Te pięć słów sprawia, że nagle czuję się winna. I przecież powinnam.
- Ja… nie wiem, co mi się stało - spuszczam głowę i rumienię się. Boże, od kiedy jestem taka śmiała i waleczna?!
- Mógłbym cię zaraz przerżnąć, ale ciesz się, że się kurwa powstrzymam - odsuwa się ode mnie, przez co mogę opuścić ręce.
- Szkoda.
Co? Nie wierzę, że to powiedziałam. Justin marszczy czoło. Nadal jest blisko mnie, ale jednocześnie zbyt daleko, bym mogła cokolwiek znowu zrobić.
Nie! Co on mówi? Jasne, że powinien. Hej, potrzebuję pana!
- Doceniam to, co pan dla mnie robi - uśmiecham się blado.
- Nie lubię, kiedy kobieta płacze - zaciska wargi. - Czemu płakałaś? - unosi brwi.
Odwracam się, chcąc przedłużyć mój czas na rozmowę i nalewam nam kawę do kubków. To naprawdę nie jest dobry pomysł w nocy, ale co tam. Gorączkowo myślę nad tym, co mogę mu odpowiedzieć. W końcu decyduję się na prawdę, bo nie mam czasu na wymyślanie kłamstw.
- Moi rodzice się rozwodzą.
Spodziewam się znowu tego, że mnie przytuli.
- Przykro mi - mówi zamiast tego i wychyla się, by zabrać swój kubek. - Jak długo byli ze sobą?
- Dwadzieścia pięć lat.
Przytakuje głową.
- Kawał czasu, ale postaraj się ich zrozumieć. Może jest coś lub ktoś, co dało im zauważyć, że jednak nie chcą ze sobą być. Ale może też zdarzy się coś, co jeszcze ich uświadomi, jak nie mogą bez siebie żyć.
Ach, te życiowe sentencje. Prawie się uśmiecham.
- Nie mam ochoty, aby o tym rozmawiać - wzdycham i mówię to absolutnie szczerze.
Chryste, tak bardzo bym chciała go jeszcze raz przytulić. Potrzebuję tego po tym wszystkim, co się dzisiaj zdarzyło.
- Będę już wracał. Proszę, nie martw się o nic.
Uśmiecham się niewinnie. Justin odstawia pełny kubek na blat i kieruje się do wyjścia.
Teraz albo nigdy.
Kiedy ma już otworzyć drzwi i mnie zostawić, chwytam jego dłoń. Odwraca się nagle, a ja, stając na palcach, kładę dłonie na jego ramionach. Nie zastanawiam się nad tym co robię. Po prostu go całuję. Jego usta są takie spierzchnięte, że najpierw w ogóle nie mogę się przyzwyczaić do ich kształtu. Dlatego nawilżam je swoim językiem. I wtedy reakcja Justina jest natychmiastowa. Chwyta moje ręce, popycha mnie brutalnie na ścianę obok drzwi i podnosi moje dłonie po obu stronach na wysokości mojej głowy. Jezu, ależ jest brutalny. Szybko się nachyla, aby znowu złączyć nasze usta i od razu wita się z moim językiem. Chryste, ten jego smak, to jakiś egzotyczny drink. Pragnę się nim upić. Chcę opleść dłonie wokół jego karku lub zmierzwić mu włosy, ale tak mocno mnie trzyma, że jest to po prostu niemożliwe. Walczymy ze sobą przez kilkanaście sekund, napajamy się swoimi smakami, przyzwyczajamy do kształtu ust i naszej zaborczości.
Justin odsuwa się zbyt szybko. Patrzy na mnie wygłodniałymi oczami, a ja czuję wewnątrz siebie niesamowitą satysfakcję z tego, że oto ja, Suzanne Collins, całowałam się z Justinem Bieberem.
- To nie powinno mieć miejsca - warczy Justin, ciężko dysząc.
Te pięć słów sprawia, że nagle czuję się winna. I przecież powinnam.
- Ja… nie wiem, co mi się stało - spuszczam głowę i rumienię się. Boże, od kiedy jestem taka śmiała i waleczna?!
- Mógłbym cię zaraz przerżnąć, ale ciesz się, że się kurwa powstrzymam - odsuwa się ode mnie, przez co mogę opuścić ręce.
- Szkoda.
Co? Nie wierzę, że to powiedziałam. Justin marszczy czoło. Nadal jest blisko mnie, ale jednocześnie zbyt daleko, bym mogła cokolwiek znowu zrobić.
- Wiedziałem, że tak będzie od momentu, kiedy cię dotknąłem.
- Ma pan jakąś magiczną moc w rękach? - chichoczę, nie za bardzo zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Powiedzmy - uśmiecha się łobuzersko, a ja zaczynam mieć ciarki na całym ciele. - Chciałbym ci pokazać jaką - szepcze i przysuwa się do mnie.
Uderzam plecami o ścianę, przygryzając wargę ze strachu, a Justin podciąga mi moją nocną koszulę i głaszcze uda. Obserwuje mnie uważnie, a potem rozstawia moje nogi tak, że stoję w lekkim rozkroku. Nie opieram mu się. Jestem jak zahipnotyzowana. Odsuwa materiał majtek i zaczyna wolnymi ruchami masować łechtaczkę.
Odchylam głowę do tyłu i opieram się dłońmi o jego ramiona. Chryste, jak mi dobrze. Justin ciągle na mnie patrzy, aż w końcu nachyla się, by pocałować moją szyję. To takie przyjemne. Nie jest zaborczy, tylko czuły i delikatny. Po jakichś dwóch minutach leniwych tortur, Justin doprowadza mnie do porządku i robi krok w tył. Mam uniesione nieco ręce i dyszę ciężko. Nawet nie pozwolił mi dojść. Przełykam ślinę i staję prosto.
- Proszę pana…
- Nawet nie wiesz jaki jestem teraz wściekły. - Przerywa mi i poprawia swoją kurtkę. Zadziwiające, że nawet jej nie zdjął. - Masz przyjść o ósmej do pracy, jasne?
Kiwam pospiesznie głową. O co jest zły? Przecież to jego wina…
Justin odwraca się pospiesznie i wychodzi, zostawiając mnie z nieprzeżytym orgazmem i z mnóstwem niedokończonych myśli.
Skoro zawiesiłam bloga, to znaczy, że go zawiesiłam, to znaczy, że nie życzę sobie, byście wyzywali mnie na asku, że jestem pizdą bądź szmatą tylko dlatego, że nie dodaję rozdziału. Czytałam w swoim życiu wiele blogów i wiem, że wiele osób zawiesza fanfictions na długie miesiące, po czym wielce poszkodowane autorki piszą krótką notkę przepraszającą i wspominają, że rozdziału w ogóle nigdy nie będzie, bo mają - szczerze mówiąc - gdzieś wszystkich, którzy to czytają.
Miałam dać rozdział piętnasty, kiedy skończę dwudziesty, miałam to zrobić jutro, ale okazało się, że jutro w ogóle nie będę miała czasu, więc daję dzisiaj (chociaż nie skończyłam jeszcze rozdziału dwudziestego).
Rozdziały nie będą maksymalnie długie, będą nawet krótsze, niż większość się spodziewała, ale będę je dodawać częściej, zresztą widzicie, że zaczyna się coś dziać, a będzie jeszcze więcej.
Proszę Was o wyrozumiałość. Wiem, że poświęcacie pięć minut na przeczytanie rozdziału, a nawet mniej, jednak ja siedzę nad nim znacznie dłużej, bo nad wszystkim muszę pomyśleć, żeby później nie strzelić gafy.
Dziękuję moim wiernym czytelnikom za to, że po prostu są, bo nie wiem, co bym bez nich zrobiła.
Ściskam.
- Ma pan jakąś magiczną moc w rękach? - chichoczę, nie za bardzo zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Powiedzmy - uśmiecha się łobuzersko, a ja zaczynam mieć ciarki na całym ciele. - Chciałbym ci pokazać jaką - szepcze i przysuwa się do mnie.
Uderzam plecami o ścianę, przygryzając wargę ze strachu, a Justin podciąga mi moją nocną koszulę i głaszcze uda. Obserwuje mnie uważnie, a potem rozstawia moje nogi tak, że stoję w lekkim rozkroku. Nie opieram mu się. Jestem jak zahipnotyzowana. Odsuwa materiał majtek i zaczyna wolnymi ruchami masować łechtaczkę.
Odchylam głowę do tyłu i opieram się dłońmi o jego ramiona. Chryste, jak mi dobrze. Justin ciągle na mnie patrzy, aż w końcu nachyla się, by pocałować moją szyję. To takie przyjemne. Nie jest zaborczy, tylko czuły i delikatny. Po jakichś dwóch minutach leniwych tortur, Justin doprowadza mnie do porządku i robi krok w tył. Mam uniesione nieco ręce i dyszę ciężko. Nawet nie pozwolił mi dojść. Przełykam ślinę i staję prosto.
- Proszę pana…
- Nawet nie wiesz jaki jestem teraz wściekły. - Przerywa mi i poprawia swoją kurtkę. Zadziwiające, że nawet jej nie zdjął. - Masz przyjść o ósmej do pracy, jasne?
Kiwam pospiesznie głową. O co jest zły? Przecież to jego wina…
Justin odwraca się pospiesznie i wychodzi, zostawiając mnie z nieprzeżytym orgazmem i z mnóstwem niedokończonych myśli.
Skoro zawiesiłam bloga, to znaczy, że go zawiesiłam, to znaczy, że nie życzę sobie, byście wyzywali mnie na asku, że jestem pizdą bądź szmatą tylko dlatego, że nie dodaję rozdziału. Czytałam w swoim życiu wiele blogów i wiem, że wiele osób zawiesza fanfictions na długie miesiące, po czym wielce poszkodowane autorki piszą krótką notkę przepraszającą i wspominają, że rozdziału w ogóle nigdy nie będzie, bo mają - szczerze mówiąc - gdzieś wszystkich, którzy to czytają.
Miałam dać rozdział piętnasty, kiedy skończę dwudziesty, miałam to zrobić jutro, ale okazało się, że jutro w ogóle nie będę miała czasu, więc daję dzisiaj (chociaż nie skończyłam jeszcze rozdziału dwudziestego).
Rozdziały nie będą maksymalnie długie, będą nawet krótsze, niż większość się spodziewała, ale będę je dodawać częściej, zresztą widzicie, że zaczyna się coś dziać, a będzie jeszcze więcej.
Proszę Was o wyrozumiałość. Wiem, że poświęcacie pięć minut na przeczytanie rozdziału, a nawet mniej, jednak ja siedzę nad nim znacznie dłużej, bo nad wszystkim muszę pomyśleć, żeby później nie strzelić gafy.
Dziękuję moim wiernym czytelnikom za to, że po prostu są, bo nie wiem, co bym bez nich zrobiła.
Ściskam.
Justin. O matko!!! Kocham cię za tego bloga.x
OdpowiedzUsuńJejku jesteś genialna♥ opisujesz wszystko tak idealnie :) i słonko miej wyjebane na te szmaciury co na asku piszą :*
OdpowiedzUsuńNieźle. Ten pocałunek awwwwwwww
OdpowiedzUsuńSuper opisany
O Boże ! Ale się działo ! ''Pan Bieber'' był troszkę niegrzeczny haha
OdpowiedzUsuńGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBBBIIICCZZ
CCCCCCCCCCCCCCOOOOOOOOOOOOOO TTTTTTTTTTTTTTOOOOOOOO KKKKKKKUUUUURRWWWAA JESTTTTTTT????????????????????????????????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻAAAAAAAAAAAAAAAAAAALLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! SSSSSSUUUUUUUUUKKKKKKKKKOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!
Nudzi Ci się czy co ? Jeżeli blog Ci się nie podoba to go nie czytaj nikt Cię nie zmusza, a takie zachowania są co najmniej żałosne i na poziomie obrażonych i wyzwolonych piątoklasistek
Usuńnudzi ci się aż tak bardzo?
UsuńSkoro tylko masz zamiar wyzywać, to najlepiej nie wchodź tu.
UsuńA co do FF, dziewczyno jesteś cuda, utalentowana po prostu Per-fect. (Mój TT @I_MissYouLarry)
O boze to jest cudowne
OdpowiedzUsuńO kurwa. Nie wierze gjowbdosbkfskw kocham to opowiadanie, chce już następny rozdział!
OdpowiedzUsuńnajlepsze ff!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, naprawdę uwielbiam.
OdpowiedzUsuńOpisujesz wszystko idealnie i aż mam ciarki przy każdej scenie z Justinem.
Nie wiem jaki masz pomysł na dalszy ciąg tej historii, ale chyba to jest w tym wszystkim najlepsze. Jesteś nieprzewidywalna i umiesz zaskakiwać czytelników.
Co do częstotliwości rozdziałów, to może dodawaj chociaż raz na tydzień, ale regularnie. Wtedy wszyscy się do tego przyzwyczają i nie będą cię męczyć 'kiedy rozdział' etc. Nawet nie zawracaj sobie głowy czytaniem tych gówien na asku, jaka to ty nie jesteś, bo nie dodasz rozdziału. Sama przez to przechodziłam i na końcu nie miałam już siły ani ochoty pisać w dalszym ciągu opowiadania. To jest strasznie demotywujące,nie pozwól, żeby jakieś anonimy zniechęciły cię do pisania.
Okej to chyba na tyle, rozdział jak zwykle świetny, nie mogę się doczekać następnego :)
Powodzenia Werka`
werka, ale się cieszę, że wróciłaś! rozdział wyjątkowo emocjonalny, mam ciarki
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wszystko za szybko się dzieję. A główna bohaterka niesamowicie mnie wkurza. Czekam na następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńWerka nie przejmuj się, skarbie! Rozdziały są cudowne, każdy z nim z osobna :) Wytrwałe i szanujące Cię osoby są cierpliwe, inne to dopiero szmaty, że mają czelność Cię tak nazwać, całuski :*
OdpowiedzUsuńja pierdole kocham cie
OdpowiedzUsuńjeju nie spodziewałam się takie obrotu sprawy i ty mówisz że będzie jeszcze więcej...o boże boje się hahahhaa kocham cię.
OdpowiedzUsuń:O GENIALNY ROZDZIAŁ! Wiem, że następne będą jeszcze lepsze i nie ważne, że będą krótkie :D bardzo dziekuję Ci za wszystko! <3
OdpowiedzUsuń@JustenAkaMyLove
GUWNO
OdpowiedzUsuńNo chyba twoje
UsuńŚwietny *.* Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Bede czekała zawsze i cudowny rozdzial: *
OdpowiedzUsuńNajlepszy !!
OdpowiedzUsuńjezu, rozdział jest tak zajebisty, jfjsljldjiktulkvnkdgfhas kocham twoje ff. jedno z najlepszych jakie czytam. nie mogę się doczekać nn ;) *o*
OdpowiedzUsuńps. nie przejmuj się tymi hejtami na asku, i wszędzie. powinni się raczej cieszyć że ta przerwa nie była wcale długa. ps2. chciałam jeszcze powiedzieć że masz ogromny talent do pisania. <3
weny życzę ;)
@kidrawhxo
czy to się naprawdę stało?! Suzanne pocałowała Justina, czy ja śnię?!
OdpowiedzUsuńJezu, to było takie... kjdajsdnciuedcnsa aż brak słów.
nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO. *__________*
WOW. teraz chcę jeszcze więcej takich sytuacji, proszę.... <3
a teraz... całkowicie Cię rozumiem, kochanie. moim zdaniem nie musisz się spieszyć z pisaniem i dodawaniem rozdziałów - doskonale wiem jak to jest. :) nie przejmuj się tymi, którzy tego nie rozumieją. :*
@saalvame
Beda sexy hhahaha
OdpowiedzUsuńOoomg! Nie wierzę, że go pocalowala :o <3 <3
OdpowiedzUsuńNARESZCIE! ;*
Jeżeli przejmujesz się hejtami, spójrz na to z tej strony- hejter musiał jednak przeczytać rozdział, żeby skrytykować. Jak tego nie zrobil, a napisał "guwno" to sam jest gównem.
OdpowiedzUsuńwspaniale ff :*
O ja pierdole.
OdpowiedzUsuńChcialabym miec takiego szefa heheh
boski rozdziała ale kiedy oni będą ze sobą razem, albo kiedy się ze sobą prześpią ??? ily <3:)
OdpowiedzUsuńASGDHAJDHGSAJDFHJSDFDS O JEZU
OdpowiedzUsuńO zesz ty kurwa !!! Kurwa kurwa kurwa ! Czytałam po zdaniu i sie śmiałam xd pocałowała go ! Jesu xd rozdział boski ;) kc <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,jak zawsze.Czekam z niecierpliwością na następny i proszę,nie przejmuj się tymi niedojrzałymi osobami,bo jedynie to tracisz na nich czas i nerwy.
OdpowiedzUsuńLots of love. xoxo
Nie wiem jak to robisz, ale twoje opowiadanie jest cudowne. Widać, że robisz to z pasją i wiesz co robisz. Czytając inne opowiadania widać, że autorki były amatorkami i za bardzo pisanie im nie wychodziło, więc u mnie czytanie kończyło się na prologu, bo nie dało się tego dalej czytać :) Twoje opowiadanie oraz te które polecasz są najlepszymi polskimi opowiadaniami, gdyby nie właścicielka love-is-not-easy-baby to pewnie na Ciebie nie wpadłabym. Dobrze, że ze sobą współpracujecie :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie tymi osobami, rób swoje
OdpowiedzUsuńcudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńWarto było czekać na ten rozdział 2 tygodnie, jejku gfiubsibiuth
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, że piszesz na tym blogu tak wspaniałe rozdziały?
Tego to się nie spodziewałam. Myślałam, że się przytulą i to wszystko, a tu to hnfiudhguh
Z niecierpliwością czekam na następny! :) xx /@otamissx
<3
OdpowiedzUsuńOMG *__ * KOCHAM TEGO BLOGA .... Warto było tyle czekać ♥, ale action :)))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział<3 Nareszcie akcja jeeeejjjj :D
OdpowiedzUsuńZrobilo mi sie goraco.*.*
OdpowiedzUsuńcudowne ♥
OdpowiedzUsuńFavabaabsbjabsbshsbdbs ale boskie
OdpowiedzUsuńwercia cieszę się że wróciłaś, tęskniłam za tobą i za tym ff, czekam na kolejny, buźka :*
OdpowiedzUsuńYeaaa wreszcie zaczyna się coś dziać :DD !!
OdpowiedzUsuńBoże drogi. Kisiel w majtach.. XD a tak na serio to rewelacyjny rozdział! Bardzo się cieszę, że już wróciłas i to jeszcze z TAKIM rozdziałem. Brakowało mi Twojego opowiadania. Jak na "początek" to ostro. ;D ale chyba najbardziej podobał mi się przytulas <3 ahh, no cudo. Nie mogę się już doczekać nn. ;33 #muchlove @myluvx_xbiebs
OdpowiedzUsuńOjj robi się pikantnie :)
OdpowiedzUsuńniesamowity rozdzial jeju!!
OdpowiedzUsuńnigdy nie czytalam tak zajebistego bloga, nie bede przepraszac za slownictwo bo mam to w dupie, pisz dalej nie przejmuj sie opinia innych, czekam na nn x
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny omg
OdpowiedzUsuńkjsdkjanskjdnas nie mam pojęcia co mama napisać, nie potrafię napisać nic sensownego! pocałowała go! odwzajemnił to! jestem zachwycona twoim opowiadaniem, dziękuję, że je piszesz! i choć należę do osób bardzo niecierpliwych to będę czekać wytrwale na nowe rozdziały. pozdrawiam i całuję, fabregasek/@bieberauss
OdpowiedzUsuńAaaa cudowne *,*
OdpowiedzUsuńNiesamowite <3 no po prostu jeidhehdjdn
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nexta xd
c u d o w n y!!!
OdpowiedzUsuńFajny blog ale napisany przez suke, ups
OdpowiedzUsuńspierdalaj, nikt cię tu nie chce ups
UsuńCes maîtriser les gribouillis parce ryczymy mais avec le rire et la pitié nous vous
OdpowiedzUsuńOmg oni prawie to zrobili! Po prostu boski rozdział kochana :*
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze nie zawieszasz na jakis dluzszy okres. Dziekuje za wspanialy rozdzial. W koncu jest jakas wieksza akcja i Justin & Suz moments ydhcidjsirhfuurjf
OdpowiedzUsuńKocham Cie <3
@luuv_my_riri :)) xx
Boski rozdzial, nie przejmuj się hejtami ;)
OdpowiedzUsuńto bylo dobre, mam motylki w brzuchu, jestes najlepsza
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3 Widzę, że zaczyna się dziać już coraz więcej ;) Mam nadzieję, że wszystkie "hejty" i obraźliwe słowa nie zniechęcą Cię do dalszego pisania i dalej będziesz to robić z przyjemnością, a piszesz genialnie! :)
OdpowiedzUsuń@Luczek69
Genialne misiu:') dziekuje,ze piszesz to ff. Jest cudowne. Nie przejmuj się tymi ktorzy Cie wyzywaja..nie zaslugujesz na to. Pamietaj, Kocham Cie!
OdpowiedzUsuńhttp://www.i-can-see-a-better-day.blogspot.com
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńO. KURWA. MAĆ.
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inaczej opisac moje wrazenia po tym rozdziale, bdnckdh
oplacalo sie czekac!!!!!!
kocham cie wercia blagam pisz dalej oki
@drevvsex
cudowny
OdpowiedzUsuńdjhasjkfadsfs umarłam, dziękuję ♡ to jest takie kdsajfa ♡
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ♥ akcja sie rozkreca :D ciesze sie ze juz wracasz *.* ale mysle ze taka przerwa byla przede wszyatkim dla ciebie dobra :) czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńpostaraj sie olac hejty.. to tylko ludzie ktorzy nie zdaja sobie sprawy jak wielka prace wykonujesz piszac opowiadanie pozdrawiam ^^
jestes wspaniala!
OdpowiedzUsuńPo prostu śmiałam się jak głupia na końcówce. Justin wkurwiony więc pewnie jak ona przyjdzie do pracy, to bedzie ją ignorował i udawał że nic się nie stało, ew.
OdpowiedzUsuńBłagam tylko, żeby to nie był kolejny Chills.
xoxo
OMG <3 Boże Świetny Rozdział ♥ Kocham To Opowiadanie ! ♥♥♥♥♥♥ !
OdpowiedzUsuńKocham to !! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zawsze z resztą *___*
czekam na nn :)
Najlepszy ff jaki w życiu czytałam, serio:)
OdpowiedzUsuńto jest... wow.
OdpowiedzUsuńpo prostu wow.
proszę Cię, nie przejmuj się osobami które nic w życiu
nie robią, tylko wyzywają innych.
Nie chciałabym, żebyś zawiesiła tego bloga.
Jest cudowny.
I dziękuję.
Dziękuję za to, że go prowadzisz.
Tak cieszę się, że znowu będziesz dodawać rozdziały. Świetnie piszesz, a ten rozdział jest taki aklgflasgal. Widzę, że jest nowy wygląd, ale muszę powiedzieć, że źle się czyta z tą białą czcionką. Czekam na następny, pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńMój boże *0* kisiel w gaciach Omfg zostanę nianią HAHHAHAHAHAHAHAHAHAH rozdział jak zawsze boski warto było czekać ;))
OdpowiedzUsuńMagiczny *.*
OdpowiedzUsuńo mój boże co tam się dzieje
OdpowiedzUsuńa on by mógł być bardziej wyrozumiały zostawić tak dziewczynę, nieładnie Justin, nieładnie
nie spodziewałam się takiego czegoś xdd ...rozdział cudowny, czekam na kolejny *.* <3
OdpowiedzUsuńWow nie spodziewałam sie tego :D zawalisty :)
OdpowiedzUsuńOmg nie wierze hswujcahldqfwavkdgjxsgvs
OdpowiedzUsuńGenialny:) Tego to się w ogóle nie spodziewałam. I co będzie dalej ??
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny xx
Omg co się dzieje i że niby Justin jest wściekły o to że jej nie przeleciał XDD takie przemyślenie rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńto jest świetne :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział:)
genialny i chce juz nastepny
OdpowiedzUsuńTo jest świetne *.* Już nie mogę doczekać się następnego :D
OdpowiedzUsuńKurwa ja nie wiem jak można kogos wyzywac od suk zato ze nie dodaje rozdziałów?! Ja pierdole! Nie przejmuj sie tym. Widocznie te osoby nie dojrzały jeszcze do czytania opowiadań idt...
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to wow dzieje sie, zazskoczyłaś mnie! A to jeden z dowodów ze potrafisz pisać :)
Boski . ♥ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŁO KURWA :O DZIĘKUJĘ, ŻE DODAŁAŚ, ALE.....
OdpowiedzUsuń........CZY ON WŁAŚNIE....ŁOOOOO KURWAAAAA :O
WOW CZY ON TO ZROBIŁ......JAPERDOLE ALE EMOCJE......DZIĘKUJE ZA ROZDZIAŁ, ZA TO ZE PISZESZ <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIE DZIEWCZYNO
fajnie, że dopiero teraz coś się dzieje, bo zbudowałaś to napięcie ! rozdział świetny ! nie mogę się doczekać kolejnego :D xoxo
OdpowiedzUsuńidealne.<3 pisz pisz i nie przejmuj sie nikim kto Cie wyzywa :) czekam z niecierpliwoscia na rozwiniecie, mialam ciarki jak czytalam jejku :3
OdpowiedzUsuńCzytam ten rozdział już 68263 raz a nadal wszystko tak przeżywam haha, nie mogę sie doczekać następnego! Jesteś genialna <3
OdpowiedzUsuńcudowny asjkhdja
OdpowiedzUsuńCudowny ; )) ja na aska pisał ci miłe rzeczy tylko szkoda że nie odpowiedziałaś ;/ ale trudno ;** już chce kolejny rodział :D ps to mój Ask Jessi090
OdpowiedzUsuńplagiarism! Plagiarism! and great deception dumb kid and ambition
OdpowiedzUsuńO godzinie 18 otrzymałam link do tego bloga.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać go o 20.
Wystarczyły dwie godziny bym kompletnie się w nim zakochała!
O Mój Boże!Dziewczyno ten blog jest świetny!Jezu kocham to!Na prawdę ♥.♥Przez trzy miesiące nie mogłam wkręcić się w żadne ff,a tu taka niespodzianka!Co do niemiłych komentarzy na asku i pośpieszania nie przejmuj się,ludzie nie rozumieją jak trudną pracą jest napisanie rozdziału,wiem coś o tym.Tak czy owak KOCHAM TEGO BLOGA !! <3Czekam na następny ! :3
Awww cudo <3
OdpowiedzUsuńboże to jest takie genialne akjdfsdfjdsjfd chce już następny! A tak poza tym to naprawdę nie rozumiem jak można wyzywać kogoś na podstawie tego,że nie dodaje rozdziału. To chore. Czekam z niecierpliwością,ilysm
OdpowiedzUsuńnie wierzę w to wszystko, co dzieło się pod koniec ;ooo baardzo krótki rozdział, ale interesujący:) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJa chce juz kolejny rozdział zaczyna sie coś dziać i to mi sie podoba. Świetne opowiadanie no i niewiem jak mozna ci tak wyzywać przeciez nie jestes robotem do pisania.. Tak czy inaczej codziennie sprawdzałam czy nie ma rozdziału aż wreszcie sie doczekalam.. Dziekuje, pozdrawiam, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńOmg! Pisz <3
OdpowiedzUsuńOMG!!! Kocham to ff
OdpowiedzUsuńTo jest świetne. Czekam niecierpliwie na następny.
OdpowiedzUsuńTo jest świetne. Czekam niecierpliwie na następny.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńILE EMOCJI..... :')
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNY!!!
Wow.. Wow. A, i jeszcze jedno: WOW.
OdpowiedzUsuńRozdział elektryzujący, inny od pozostałych. Szczerze? Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Po końcówce Czternastki można się było spodziewać, że coś się wydarzy między Justinem a Suzanne, ale myślę, że nie tylko mnie zaskoczyłaś. Rozdział jak najbardziej mi się podoba, oby było takich więcej! Z większą ilością bliższych kontaktów naszej dwójki, większej namiętności i częstszych pikantnych momentów. Rozumiem, że nie od razu coś się między nimi zacznie dziać, ale czekam na to z niecierpliwością i życzę dalszych sukcesów związanych z tym blogiem :)
Buziak
Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym do wyboru zjeść moją ulubioną czekoladę lub przeczytać Twoje opowiadanie wybrałbym Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCUDO<3
Długo się zastanawiałam nad tym, co napisać. Nie wiem? Pokochałam to opowiadanie i POTRZEBUJĘ więcej - co nie znaczy oczywiście, że będę cię wyzywać albo coś z tych rzeczy, wręcz przeciwnie - chciałabym Ci podziękować, że zapełniasz mój czas takim wspaniałym ff. Wiadomo, że potrzebujesz więcej czasu na napisanie go, bo jest wspaniale dopracowany i aż miło się czyta. Nie ukrywam mojego zachwycenia i chciałabym abyś napisała taką książkę (chociaż wiem, że nie masz czasu na napisanie tego ff a co dopiero kolejnej książki). Więc pozdrawiam ciepło, trzymaj się!♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo się wszystko za szybko dzieje, ale kocham cie za to ze piszesz, booooze. Tyle emocji podczas jednego wieczoru! Cieszę się, że znalazlam twojego bloga!!!
OdpowiedzUsuńKocham te opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńSzczerze? Jak na razie to opowiadanie jest poje*ane, o co w tym chodzi nie mam za grosz pojecia no ale czytam dalej! Dobrze piszesz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń