Sama nie wiem czemu, ale mam ochotę się rozpłakać. Podpisałam umowę, oni rozważą moją decyzję z prawnikami i już. Za pomocą pstryknięcia palca moje życie się zmienia. Trafiam pod dach najmożniejszej rodziny w Nowym Jorku - nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Czy dam sobie radę? Mogłam przemyśleć to wcześniej, a nie teraz. Wszystko przez mój głód! A może Justin zrobił to specjalnie? Moja lodówka nie była aż tak pusta. Z pewnością znalazłby tam coś odpowiedniego do przygotowania. Rzecz jasna, ostryg nie miałam, ale żółty ser albo jakiś jogurt - naturalnie. Może specjalnie mnie omamił, bo wiedział, jak będę się zachowywać. Nie, to jakiś absurd. Przecież nic o mnie nie wie i nigdy nie widział, jak reaguję na brak jedzenia.
Zresztą do niczego nie mogę być w stu procentach przekonana. Jasmine pracuje w FBI - to dla niej nie jest żaden problem sprawdzić mnie w jakimś swoim specjalnym, na pewno świetnie dostosowanym do pracy komputerze. Gdzieś w mojej wyobraźni widzę, jak moje zdjęcie pojawia się na ekranie, między setkami linijek z ważnymi na mój temat informacjami.
Strasznie się stresuję. Gotujące mleko wyrywa mnie z zamyśleń. Wlewam je do miski i wsypuję czekoladowe płatki. Nigdy odwrotnie.
Czuję się naprawdę jak dziecko. I jak ja mam odżywiać się zdrowo, by dawać przykład innym? W ogóle, co oni rozumieją przez słowo "inni"? Chodzi tylko o Jaxona?
Zerkam na zegarek. Jest trzynasta. Jezu, ile czasu już zleciało od momentu mojej pobudki w wannie. Teraz powinnam jeść obiad, a nie śniadanie. Wzruszam niedbale ramionami, jakbym chciała powiedzieć swojemu umysłowi: "Odwal się, jakoś mało mnie to obchodzi".
Siadam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej i zaczynam jeść. W ogóle nie wiem, co mogę robić przez resztę dnia. Tak, jakbym niby do tej pory codziennie znajdowała zajęcie. Kierowca Bieberów ma przyjechać do mnie wieczorem. Właśnie, więc może wypadałoby najpierw ich poszukać. Wkładam miskę do zlewu i idę na górę.
Kucam przy drugiej od dołu szufladzie w moim pokoju. Mam tutaj wszystkie dokumenty. Dobrze, książeczka zdrowia... Badania! Och, sprzed roku, a prosili o nowe. Przeglądam je szczegółowo. Wszystko w normie, ale przecież nie nabiorą się na to, gdybym zmieniła datę. Cholera. Nie mam żadnych innych. Ponownie spoglądam na zegarek. Trzynasta trzydzieści. Zakładając, że wieczór może się dla nich zacząć od osiemnastej, mam mnóstwo czasu. Gorzej, jeśli będzie to już szesnasta lub siedemnasta.
Wyciągam laptopa. Muszę wysłać email do Justina z pytaniem, o której dokładnie zjawi się jego kierowca. Nadal nie mam numeru jego komórki. Ciągle dzwoni do mnie z ukrytego. Ależ tajemniczo.
Zresztą do niczego nie mogę być w stu procentach przekonana. Jasmine pracuje w FBI - to dla niej nie jest żaden problem sprawdzić mnie w jakimś swoim specjalnym, na pewno świetnie dostosowanym do pracy komputerze. Gdzieś w mojej wyobraźni widzę, jak moje zdjęcie pojawia się na ekranie, między setkami linijek z ważnymi na mój temat informacjami.
Strasznie się stresuję. Gotujące mleko wyrywa mnie z zamyśleń. Wlewam je do miski i wsypuję czekoladowe płatki. Nigdy odwrotnie.
Czuję się naprawdę jak dziecko. I jak ja mam odżywiać się zdrowo, by dawać przykład innym? W ogóle, co oni rozumieją przez słowo "inni"? Chodzi tylko o Jaxona?
Zerkam na zegarek. Jest trzynasta. Jezu, ile czasu już zleciało od momentu mojej pobudki w wannie. Teraz powinnam jeść obiad, a nie śniadanie. Wzruszam niedbale ramionami, jakbym chciała powiedzieć swojemu umysłowi: "Odwal się, jakoś mało mnie to obchodzi".
Siadam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej i zaczynam jeść. W ogóle nie wiem, co mogę robić przez resztę dnia. Tak, jakbym niby do tej pory codziennie znajdowała zajęcie. Kierowca Bieberów ma przyjechać do mnie wieczorem. Właśnie, więc może wypadałoby najpierw ich poszukać. Wkładam miskę do zlewu i idę na górę.
Kucam przy drugiej od dołu szufladzie w moim pokoju. Mam tutaj wszystkie dokumenty. Dobrze, książeczka zdrowia... Badania! Och, sprzed roku, a prosili o nowe. Przeglądam je szczegółowo. Wszystko w normie, ale przecież nie nabiorą się na to, gdybym zmieniła datę. Cholera. Nie mam żadnych innych. Ponownie spoglądam na zegarek. Trzynasta trzydzieści. Zakładając, że wieczór może się dla nich zacząć od osiemnastej, mam mnóstwo czasu. Gorzej, jeśli będzie to już szesnasta lub siedemnasta.
Wyciągam laptopa. Muszę wysłać email do Justina z pytaniem, o której dokładnie zjawi się jego kierowca. Nadal nie mam numeru jego komórki. Ciągle dzwoni do mnie z ukrytego. Ależ tajemniczo.
Nadawca: Suzanne Collins; mariecol@gmail.com
Adresat: Justin Bieber; bieber@corporation.com
Treść: Witam, panie Bieber. Piszę z pytaniem, o której zjawi się Pański kierowca? Muszę coś jeszcze zrobić do tego czasu.
Adresat: Justin Bieber; bieber@corporation.com
Treść: Witam, panie Bieber. Piszę z pytaniem, o której zjawi się Pański kierowca? Muszę coś jeszcze zrobić do tego czasu.
Klikam "wyślij". Mój pierwszy e-mail do Justina. Jestem dziwnie podekscytowana, chociaż treść jest dość poważna.
Czekam na odpowiedź, ale zamiast tego dzwoni moja komórka, co odrywa mnie od laptopa.
Numer nieznany. O w mordę.
- Tak?
- Co musisz zrobić?
No tak, nie wita się. Z nikim. Czemu czuję zaskoczenie? Ma zdecydowany, ostry ton głosu. Powinnam mu powiedzieć o braku badań? Tak, powiem, inaczej zwolnią mnie jeszcze zanim zacznę pracować.
- Nie mam nowych wyników badań, a są potrzebne na dzisiejszy wieczór.
- Gdzie masz je zrobić?
- W Brooklynie - wyjaśniam. Po co mu ta informacja? - Mam tam swoją przychodnię i lekarza.
- Zmiana planów, Clowes - nasłuchuję, jak do kogoś mówi. Słyszę jego stłumiony głos, więc pewnie zasłonił słuchawkę dłonią. - Tak, umów pannę Collins na wizytę u doktor Jones. Nie, nie ginekologiczne. - Chichocze. - Za godzinę. Dzięki. - Co? Umówił mnie na wizytę, bo ja jestem tak mało zdolna, że pewnie bym tego nie zrobiła. - Mój kierowca będzie u pani za dwadzieścia minut - Justina głos jest już wyraźny, więc na pewno mówi do mnie.
- Dlaczego? - nie ukrywam rozdrażnienia.
- Naprawdę sądzisz, że twój lekarz da ci wyniki do wieczora? - prawie widzę, jak unosi brwi. - Pojedziemy do mojego.
Pojedziemy? Razem? Do jego lekarza? Chryste.
- Pan będzie tam ze mną?
- A wyglądasz jak ja? Mój lekarz od razu cię przyjmie, jeśli nie potwierdzę, że jesteś ode mnie?
"Ode mnie". To brzmi niemalże jak "moja".
- Nie.
- Więc do zobaczenia, panno Collins.
Odkłada słuchawkę. Jak ja uwielbiam, gdy zwraca się do mnie "panno Collins"! Nie mogę się doczekać - o ile to kiedykolwiek w ogóle nastąpi - jak użyje mojego imienia. "Suzanne... Suzanne... Doskonale, właśnie tak, kontynuuj". Nie, to niestosowne. Czerwienię się cała na samą myśl. Boże, jego kierowca zaraz tu będzie. Powinnam się przebrać? Raczej nie. Jedyne, co robię, to zdjęcie koszuli i umycie się pod pachami i biustem. Nie wiem, jakie badania miał Justin dokładnie na myśli. Mam nadzieję, że tylko krwi, ewentualnie zmierzenie ciśnienia. Bo co innego? I nadal nie mogę rozgryźć, czemu się śmiał, wyjaśniając komuś, że nie idę na badania ginekologiczne.
Wychodzę z łazienki i wyglądam przez okno. Na podjeździe stoi czarne Porsche. Jaki wóz.
Zabieram książeczkę zdrowia i schodzę na dół. A co, jeśli Justin będzie w samochodzie? Nawet jego siedzenie ze mną na tylnym siedzeniu byłoby pobudzające. Napajając się tymi myślami, zamykam za sobą drzwi wejściowe.
Czekam na odpowiedź, ale zamiast tego dzwoni moja komórka, co odrywa mnie od laptopa.
Numer nieznany. O w mordę.
- Tak?
- Co musisz zrobić?
No tak, nie wita się. Z nikim. Czemu czuję zaskoczenie? Ma zdecydowany, ostry ton głosu. Powinnam mu powiedzieć o braku badań? Tak, powiem, inaczej zwolnią mnie jeszcze zanim zacznę pracować.
- Nie mam nowych wyników badań, a są potrzebne na dzisiejszy wieczór.
- Gdzie masz je zrobić?
- W Brooklynie - wyjaśniam. Po co mu ta informacja? - Mam tam swoją przychodnię i lekarza.
- Zmiana planów, Clowes - nasłuchuję, jak do kogoś mówi. Słyszę jego stłumiony głos, więc pewnie zasłonił słuchawkę dłonią. - Tak, umów pannę Collins na wizytę u doktor Jones. Nie, nie ginekologiczne. - Chichocze. - Za godzinę. Dzięki. - Co? Umówił mnie na wizytę, bo ja jestem tak mało zdolna, że pewnie bym tego nie zrobiła. - Mój kierowca będzie u pani za dwadzieścia minut - Justina głos jest już wyraźny, więc na pewno mówi do mnie.
- Dlaczego? - nie ukrywam rozdrażnienia.
- Naprawdę sądzisz, że twój lekarz da ci wyniki do wieczora? - prawie widzę, jak unosi brwi. - Pojedziemy do mojego.
Pojedziemy? Razem? Do jego lekarza? Chryste.
- Pan będzie tam ze mną?
- A wyglądasz jak ja? Mój lekarz od razu cię przyjmie, jeśli nie potwierdzę, że jesteś ode mnie?
"Ode mnie". To brzmi niemalże jak "moja".
- Nie.
- Więc do zobaczenia, panno Collins.
Odkłada słuchawkę. Jak ja uwielbiam, gdy zwraca się do mnie "panno Collins"! Nie mogę się doczekać - o ile to kiedykolwiek w ogóle nastąpi - jak użyje mojego imienia. "Suzanne... Suzanne... Doskonale, właśnie tak, kontynuuj". Nie, to niestosowne. Czerwienię się cała na samą myśl. Boże, jego kierowca zaraz tu będzie. Powinnam się przebrać? Raczej nie. Jedyne, co robię, to zdjęcie koszuli i umycie się pod pachami i biustem. Nie wiem, jakie badania miał Justin dokładnie na myśli. Mam nadzieję, że tylko krwi, ewentualnie zmierzenie ciśnienia. Bo co innego? I nadal nie mogę rozgryźć, czemu się śmiał, wyjaśniając komuś, że nie idę na badania ginekologiczne.
Wychodzę z łazienki i wyglądam przez okno. Na podjeździe stoi czarne Porsche. Jaki wóz.
Zabieram książeczkę zdrowia i schodzę na dół. A co, jeśli Justin będzie w samochodzie? Nawet jego siedzenie ze mną na tylnym siedzeniu byłoby pobudzające. Napajając się tymi myślami, zamykam za sobą drzwi wejściowe.
Tak, wiem, że rozdział jest krótki i nie tego się spodziewaliście, ale nie jestem robotem i ja, jak i zarówno każdy autor jakiegokolwiek fanfiction, może powtórzyć moje słowa.
Chciałabym, aby każdy, kto chce nadal czytać (a uwierzcie, że będzie warto, bo mam dużo pomysłów, które chcę szybko zrealizować) zostawił symboliczny komentarz. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Jeśli będzie ich dużo, nowy rozdział pojawi się jeszcze przed poniedziałkiem.
ZAPRASZAM :) << love is not easy baby >>
Swietny rozdzial,szkoda ze taki krotki ale rozumiem ze masz szkole itd. Uwielbiam to ff!
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie i nigdy go nie zostawie nawet jakbys pisala rozdzialy skladajace sie z jednego slowa :)
OdpowiedzUsuńrozdział mi się podoba, z resztą tak jak każdy pozostały, ale rozdziały są strasznie krótkie / swagersie
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :) Czekam na nowy x @demsxbiebs
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. ;) Uwielbiam, jak opisujesz sytuacje i wgl.
OdpowiedzUsuńno moge sie doczekac!
X.O.X.O.
PS. Your forever.
nie ważne czy rozdział jest krótki, i tak jest wspaniały! jesteś tak kochaną osóbką, że poświęcasz na to swój czas. to moje ulubione ff, na prawdę. kocham /@auxbiebs
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńkrótki, ale fajny rozdział. uwielbiam to opowiadanie i na pewno będę czytać je do końca:) @bizzlehero
OdpowiedzUsuńCiekawe, co Justin odwali u lekarza :)
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział, niezależnie, czy jest krótki, czy długi, jest świetny! ♥
Z niecierpliwością czekam na następny :) xx /@otamissx
genialny jak zwykle !
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczkekać nn :) Myślałam, że jeszcze w tym rozdziale będzie wizyta u lekarza. a tu bum niespodzianka. no ale nic.. nie moge sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńCudowne
@BadGirlBitches_
Świetny rozdział, zresztą jak wszystkie poprzednie! Czekam na nowy💜😘
OdpowiedzUsuńTo ff jest swietne. Jezu i ten Justin :) eh szkoda ze krótki ale jesteś tylko czlowiekiem. Jak na razie nie mogę doczekac sie nn @mybieber_ccole
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :) pierwszy raz czytam takie opowiadanie i jestem pod wrazeniem, jeny, az nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :D
OdpowiedzUsuńDziekuje, ze piszesz :3
Moglabys tez dodawac rozdzialy co tydzien, np.w piatki i dluzesze. Wtedy nie bedziesz musiala nas przepraszac, ze sa krotkie :) :D
Wspaniały. Akcja trzyma w napięciu i sprawia, że czekam z niecierpliwością nawet na to aż zaleje płatki. XD Hhahah. Opowiadanie jest świetne. Nie mogę się doczekać kolejnego. :)
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać kolejnego i czekam az akcja z Justinem i Suzanne sie rozkręci:)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :) Kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Nie mogę się doczekać co będzie dalej! :D
OdpowiedzUsuńSzczerze, to nie spodziewałam się, że dodasz tak szybko nn, ale to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Od razu jak zobaczyłam powiadomienie na tt to pojawiły mi się motylki w brzuchu, tak uwielbiam czytać Twoje ff.! *o* Rozdział jak zwykle cudowny, troszkę krótki, ale rozumiem, że możesz nie mieć czasu, zwłaszcza w środku tygodnia. :3 Do następnego <3
OdpowiedzUsuń@myluvx_xbiebs
Ja chce nowy rozdział tu i teraz <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietne. Rozdział jest trochę bardziej na luzie, ale to nawet dobrze, bo biedna Suzanne dostałaby nerwicy czy coś podobnego.
OdpowiedzUsuńTe jej fantazje na temat jej i Justina mnie rozbroiły xD
Czekam na next :)
@carry_death
dnksbfkenfkdjovjf świetne znowu,kocham
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuń:) jak ja uwielbiam widzieć informacje o rozdziale tutaj,to po prostu
uszczęśliwia. Jestem tu od samego początku i po prostu kocham to
opowiadanie, ten cały pomysł, fabuła,plus to jak świetnie piszesz,
wszystko to sprawia, że mam ochotę na rozdziały codzinne :D ale wiem, że
to niemożliwe, tak jak wsponiałaś wyżej,oczywiście rozumiem ale i tak
już czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Nie komentuję każdego rozdziału
bo też nie zawsze mam jak, ale teraz to nadrobie, żeby nie męczyć cie
na tt tym jak to kocham:D .Poprzednie rozdziały niemal przyprawiały mnie
o zawał, matko, to jak on się u niej pojawił, te jego gesty,
słowa,słodki Jezu, pan Bieber i na mnie w takiej postaci działa bardzo
dlatego za nic jej sie nie dziwie, pan idealny :D bardzo mnie cieszy a
zarazem ekscytuje fakt, że umowa została podpisana,to będzie...czuje, że
to będzie świetne i już nie mogę sie doczekać, znowu :D ok,nie będę
spamować i zaśmiecać, kocham ciebie i to ff, czekam na nn,a i mam
nadzieje, że on jest w aucie :D pozdrawiam :)
ansjdjsbdj świetny boski i genialny rozdział kiedy oni się ze sobą w końcu prześpią lub pocałują albo poczują jakieś uczucie do siebie plisss odpowiedz :) ily <333333333333333
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :)
OdpowiedzUsuńFajny! Czekam nn;)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńAww kocham! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. Czekam nn;*
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ♥ twoja historia jest bardzi ciekawa ! Czekam na wiecej ;*
OdpowiedzUsuńMasz cudowne pomysły i wszystko jest takie dopracowane :) Czuję się jakbym czytała tłumaczenie (to miał być komplement). Nie mogę doczekać się następnego. Pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńKocham to! Naprawdę świetnie piszesz! <3 Czekam na kolejny rozdział/@mesiaxx69
OdpowiedzUsuńDziewczyno pisz dalej. Świetnie się zapowiada to opowiadanie. Wyczuwam w Justinie Christiana Greya a Pana Szarego ubóstwiam :D. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału hehe
OdpowiedzUsuńJestem trochę zaskoczona jak i zmartwiona, że to już koniec rozdziału, ale nie mam Ci tego za złe. Bardzo się cieszę, że rozdziały są dodawane tak szybko :) Uwielbiam tego bloga i myślę, że świetnie zrobiłam zaczynając go czytać! Fabuła świetna, styl pisania również. Jesteś naprawdę bardzo dobrą pisarką i mam nadzieję, że nie będziesz nam kazała długo czekać na rozdział :3 Nie mam zamiaru na Ciebie naciskać, byś dodała go jak najszybciej, bo sama piszę bloga i wiem jak to jest :) Życzę weny i zapraszam do siebie. ;) {http://fall-in-love-jb.blogspot.com/}
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, nie mogę się już doczekać następnego. :-)
OdpowiedzUsuńCzytam :)) u kocham :)))
OdpowiedzUsuńGenialny czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn ♡
Naprawdę dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn ♡
rozdział cudowny. kocham to jak piszesz *o* to pierwsze ff jakie czytam w którym Justin ma żonę, i to jest takie fdskfjklshfshvhskfhskdf. już się nie mogę doczekać nn ;) ♥
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Ciekawe co się stanie u tego lekarza... Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper! Może justin sie śmiał bo już wcześniejsze pracownice były w ciąży hahahahha
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) aijdaiodja nie mogę się doczekać nastepnego
OdpowiedzUsuńciekawie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuńZa każdy razem, kiedy opisujesz jak Justin działa na Suzanne to normalnie czuję jakby działał na mnie. Świetnie utrzymujesz to napięcie między nimi.. ;D już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, rozumiemy że nie jesteś robotem :) x
OdpowiedzUsuńjest naprawde dobrze werka
OdpowiedzUsuńRozumiemy ze nie jesteś robotem... Sama kiedyś pisałam FF ale to mnie przerosło... Wiec man nadzieje, ze z Toba nie bd tak jak ze mną.... xD
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <3 kocham Twojego bloga ;*** nie moge sie doczekac nowych :)
OdpowiedzUsuńTak szczerze to trochę nudny :/ Ale czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać od wczoraj, naprawdę świetny!!
OdpowiedzUsuńGenialny!! Nie mogę doczekać się nexta! To jest niesamowite! *.*<3
OdpowiedzUsuńKocham!
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu :) Kochaam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńczytam, to jest cudowne! :*
OdpowiedzUsuńmiałam wziąć się za odrabianie matematyki, ale stwierdziłam, że jeszcze tylko zobaczę co słychać na twitterze, a tam powiadomienie o nowym rozdziale asjkdasjkdahsdkjasdsak nici z pracy domowej, spisze jutro haha kocham twoje opowiadanie! ♡
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana,
@bieberauss :)
Cudowne ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*
Krótki ale bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle.
OdpowiedzUsuńkrótki, ale jaki cudowny! czuję, że zaskoczysz nas równie mocno jak za każdym kolejnym rozdziałem. masz talent do pisania jak mało kto, a fabuła tego ff od pierwszego rozdziału przypadła mi do gustu. brawo wera i oby tak dalej. x
OdpowiedzUsuńKrótki, ale jednak ciekawyy <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego bo pewnie będzie Pan Bieber *.*
Czekam..
jezu pierwszy raz czytam takie odpowiadanie, świetne jest! mam nadzieje, że pojawi się jakiś wątek jak będzie znowu tańczyć! a określenie "pan Bieber" jest niesamowite i już całkowicie pasuje teraz do Justina. świetnie piszesz i widać, że masz dobry pomysł na to ff. kocham je czytać, czekam na następny!
OdpowiedzUsuńJedynym polskim ff, którego czytałam do tej pory był love is not easy baby. Gdy tylko znalazłam twojego bloga czytam również.. Jest po prostu boski. <3 Aż z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńidhgisdhbkrf kocham <3
OdpowiedzUsuńUnxushxwuxhwush idealny <3
OdpowiedzUsuńsuper,czekam na następnego i nie przejmuj się,nie uważamy cię za robota :) Życzę nieopuszczającej cię weny i dalszej wspaniałej pracy,papa :)
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, tajemniczy, intrygujący. Mam już mnóstwo obrazów, mnóstwo scenariuszy co do tego, jak potoczą się dalsze losy Suzanne, ale nadal najbardziej mnie interesuje tylko ten jeden - Twój, który będzie przedstawiony w następnym rozdziale. Rozdział bardzo mi się podoba i czekam na następne :)
OdpowiedzUsuń/@biebahmyair
Te opowiadania sa super! Pisz dalej bo na prawde dobrze ci to wychodzi :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest krótki? Tak. Mimo tego mi sie spodobał? I to jak. Nie mogę się doczekać następnych? Naturalnie.
OdpowiedzUsuńTwoje ff jest moim ulubionym i najlepszym, według mnie przynajmniej, i będę Cię zanudzać tą formułką do końca bo to prawda.
Wracając do rozdziału. Mamy kolejną niespodziankę, kolejny zwrot akcji, którego zapewne nikt nie przewidywał. Justin pojedzie z Suz na badania, na które sam ją umówił. Może być ciekawie :)
To, jak ją traktuje, jak niespodziewanie zmienia stosunek do głównej bohaterki, to też do mnie przemawia. Intryguje mnie Justin, jest taki zagadkowy i wszechmocny, imponuje mi to, jaki ma wpływ na ludzi. To, jak się poznał z Suzanne, jakie oni mają relacje, to wszystko jest takie inne. Magiczne. Magicznie inne, co przyciąga, a przynajmniej powinno, rzesze czytelników. Oczywiście nie możemy się doczekać, co jeszcze masz w rękawie i jakie pomysły Ci chodzą po głowie. Czekamy :)
Buziak!
Swietny i czekam na,nastepny:*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie :) jest dotąd najlepsze które czytałam. Masz wielki talent :) !!
OdpowiedzUsuńto ff jest genialne ;D
OdpowiedzUsuńale se nawbijałas komentarzy żal mi cie
OdpowiedzUsuńkomentując sam nabijasz frajerze :)
UsuńDo lekarza z Justinem Bieberem?
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiscie haha.
Niezła ilosc kom
Mrau..czekam nn ^^ to jeeeeeest cudoowne *__*
OdpowiedzUsuńnajlepsze ahdegxfgdshs
OdpowiedzUsuńKocham !!!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńPati
niesamowity, jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńjeju to ff jest świetne! ty jesteś świetna! kocham to ff i kocham Ciebie <3
OdpowiedzUsuń@luuv_my_riri
Jejku, proszę dodaj przed poniedziałkiem :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać aż akcja się rozkręci hbdjsg <3
Ciągle zaskakujesz ♥
(http://forbidden-crystal.blogspot.com/)
mmm.. też bym pojechała z Justinem do lekarza. *____* hahah
OdpowiedzUsuńno, ale rozdział cudowny <3
już się nie mogę doczekać następnego! <3
@saaalvame
uwielbiam to opowiadanie!!! <3
OdpowiedzUsuńdodaj szyyybkoo!!! ;))))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny !!! ;)
OdpowiedzUsuńnudny tbfh
OdpowiedzUsuńszkoda,ze taki krotki ale mam nadzieje,ze w kolejnym zdarzy sie cos super! :)
OdpowiedzUsuńOoooo czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ff x
OdpowiedzUsuńSerio dałoby się przed poniedziałkiem? A jak tak to czy w poniedziałek też będzie kolejny rozdział? +rozdział, mimo, że krótki i tak jest fantastyczny, jak każdy zresztą! <3
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma szóstego i ósmego rozdziału? :( nie przeczytałam ich jeszcze :(
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu *___* Jest cudwone! A pomysł historii zajebisty! Czekam z niecierpliwością na następny <3 Ps: Szóstego i ósmego rozdziału nie ma czy po prostu jest pomyłka w numeracji?
OdpowiedzUsuńAfjaiednekausgwpd wspaniał. Masz talent do pisania bloga o Jussie !! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych opowiadan. 8) Powodzenia w pisaniu i czekam na nastepne rozdzialy!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zresztą jak całe opowiadanie ;) powodzenia w pisaniu ;) /ordinary_girl_7
OdpowiedzUsuńpiszesz po prostu asdhjasfajdkvfbd :* masz talent :) nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów xx
OdpowiedzUsuńTo trochę kiepska podróbka Greya, ale fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńKochammmmmm !!! Pisz dalej ? <3
OdpowiedzUsuńŚwietne omg <3
OdpowiedzUsuńWiem, że nie jesteś robotem kochanie. Rozumiemy, że ty też masz swoje prywatne życie ;)
@Megi_Oficial
Zajrzałam tu dopiero dzisiaj ale z niecierpliwością czytam i czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie <3
Zobaczyłam na asku, i się zakochałam! Wspaniały fanfiction, intensywnie pobudza moje zmysły, takich powinno być więcej! Chętnie przeczytałabym taką książkę, a do tego wiadomość, że jest z Justinem intryguje mnie i zachęca do czytania kolejnych rozdziałów. Zaliczam ten ff do jednych z lepszych, które czytałam. 5/5 im done.
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham to opowiadanie. Jestem tu od godziny i poprostu z niecierpliwością czytam kolejne zdania! Cieszę się, że to piszesz, rób tak dalej. Wierna czytelniczka:)
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńMega ❤ zapraszam do mnie happywithyoupoprostulove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMega ❤ zapraszam do mnie happywithyoupoprostulove.blogspot.com
OdpowiedzUsuń