27 cze 2014

Rozdział dwudziesty czwarty

Otwieram powoli oczy i mrugam kilkakrotnie, przyzwyczajając się do światła padającego z okna. Leżę na Justinie, trzymam jedną dłoń na jego klatce piersiowej, drugą przy jego plecach, a prawą nogę przełożyłam mu przez biodro. On natomiast przyciska mnie mocno do siebie w sposób bliski doprowadzenia do uduszenia. Od razu czuję uderzający zapach ciała tego mężczyzny. Dodatkowo pachnie jeszcze seksem i porankiem. Wprost niebiańsko.
To, co przeżyłam dzięki niemu poprzedniego wieczoru, było nie do opisania. Pierwszy raz ktoś tak uprawiał ze mną seks, w sposób władczy i taki bezpośredni. Jestem z siebie dumna, że sama go o to poprosiłam. Nie żałuję niczego, chyba że tego, że nie byłam bardziej śmiała. Ale Justin był mistrzowski i czułam się przy nim naprawdę wspaniale.
Myślę, że najlepiej byłoby, gdybym umyła zęby, więc podnoszę się nieco, próbując wyswobodzić się z uścisku Justina.
- Zostań - słyszę nagle znajomą chrypkę i podnoszę wzrok na jego twarz. Patrzy na mnie jeszcze śpiącymi oczami, ale przyciska mnie mocniej do siebie.
Biorę głęboki oddech.
- Udusisz mnie.
Uśmiecha się, podnosząc rękę i głaszcząc opuszkami palców mój kręgosłup. Czuję ciarki na całych plecach.
Jest taki piękny. Jego idealne rysy twarzy, czekoladowe oczy i pulchne, spierzchnięte wargi. To niewiarygodne, że uprawiałam seks z kimś takim jak on.
Przenoszę wzrok na jego lewe ramię i obserwuję tatuaże. Ma jakiś napis, anioła, datę, kwiat… Nie wiem do końca co. Na klatce piersiowej ma jeszcze jeden napis, chyba po arabsku.
- Podobają ci się? - pyta niepewnie.
- Tak - stwierdzam po chwili, dotykając ich opuszkami palców. - Każdy z nich ma dla ciebie znaczenie?
- Nie kazałbym robić sobie tatuaży przez kaprys, mała. Kiedyś ci opowiem, zgoda?
Ach, te pieszczotliwe wzroty. Wywracam oczami i chichoczę, patrząc na niego.
- Muszę iść do łazienki - wzdycham i znowu próbuję się podnieść, ale wtedy Justin chwyta mój podbródek i ciągnie do góry, łącząc nasze usta w spontanicznym pocałunku.
Mruczę delikatnie i odrywam się od niego po chwili, wydając wargi w przepraszającym geście.
- Może chcesz, żebym poszedł z tobą? - pyta Justin.
Przygryzam wargę, jakbym długo myślała nad odpowiedzią, choć w rzeczywistości wiem, co mu powiem.
- Nie, zaraz wrócę.
Kiwa głową, chociaż pewnie spodziewał się czegoś innego. Potrzebuję jednak chwili prywatności. Zsuwam się z łóżka, biorąc za sobą prześcieradło i owijam się nim, napotykając zniesmaczone spojrzenie Justina.
- Co?
- Nic - kręci głową. - Ale nie potrzebujesz tego prześcieradła.
Wywracam oczami. Faceci są jednak tacy sami.
Wchodząc do łazienki, widzę kusząco wyglądający prysznic, więc zrzucam z siebie prześcieradło i daję kroka do kabiny. Tego właśnie potrzebowałam - tego błogiego uczucia letniej wody na całym moim ciele. Odchylam głowę do tyłu i pozwalam strumieniom płynąć po mojej szyi, dekolcie i piersiach. Unoszę węża wyżej i zaczynam myć włosy, wmasowując w skórę głowy szampon.
Po kilku, a nawet kilkunastu minutach, płuczę się i wychodzę. Suszę włosy do lekkiej wilgotności, by woda nie skapywała mi z końcówek. Na końcu oczywiście myję zęby. Żałuję, że nie wzięłam jakiegoś ubrania, więc ponownie owijam się prześcieradłem i wracam do pokoju.
O dziwo, Justina tu nie ma. Łóżko jest pościalane, a kołdra i poduszki pewnie schowane do środka. Na krześle leży moja sukienka, którą miałam wczoraj. Uśmiecham się. Jest taki porządny. Nakładam szare spodnie od dresu i białą, obcisłą bokserkę. Schodzę na dół, czując zapach smażonego jajka. W kuchni widzę Justina. Ma na sobie wczorajszy garniturowy komplet. Stoi plecami do mnie, a przodem do kuchenki i miesza jajecznicę na patelni. Mruczy pod nosem jakąś melodię.
Wzdycham głęboko i opieram się o ścianę. Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie tak bardzo się z Justinem do siebie zbliżyliśmy?
- Cudownie pachnie - mówię z uznaniem, podchodząc bliżej i stając obok Justina.
Odwraca głowę w moim kierunku i oblizuje usta.
- Ładnie wyglądasz - przyznaje. - Pociągająco.
Próbuję się nie rumienić, więc wywracam oczami. Justin nachyla się nade mną i daje mi szybkiego buziaka. Zatrzymuję go przy sobie, stając na palcach i napierając na jego usta. Puszcza łyżkę przy patelni i obejmuje mnie w pasie, podnosząc do góry i sadzając na blacie. Jest taki cudowny. Zawieszam dłonie na jego karku, a on błądzi rękami po całym moim ciele. Przez bokserkę ściska moje piersi, a ja wydaję z siebie zduszony jęk.
- Jajecznica się spali - szepcze, odrywając się ode mnie i całując moją szyję.
Owijam nogi wokół jego bioder i przysuwam się na krawędź blatu, by być bliżej Justina.
- Pieprzyć jajecznicę - dyszę.
- Pieprzyć ciebie - jęczy Justin, podwijając moją bokserkę i muskając palcami brzuch. Tracę oddech. Kurwa, nagle robię się taka spragniona na jego ciało.
Błądzę dłońmi po jego karku i plecach, a on całuje mnie mocno, wsuwając język między moje wargi. Chyba podjadał w trakcie gotowania, bo smakuje pomidorami i smażonymi jajkami. Pysznie.
Justin przechyla głowę w bok i zaczyna całować moją szyję, ssąc ją z niezwykłą pobożnością. Jęczę z przyjemności i poddaję się jego kąsaniom. Wiem, że robi mi malinkę, ale nie jestem temu przeciwna, nawet mi się to podoba.
Po chwili odsuwa się i podziwia swoje dzieło, ale ja nie spuszczam wzroku z jego perfekcyjnej twarzy. Uśmiecha się zmysłowo i pociąga nosem, wąchając zapach jajecznicy. Obejmując mnie jedną ręką, drugą wyłącza palnik i odrywa przypalone kawałki od spodu patelni. Wszystko pachnie cudownie i na pewno jeszcze lepiej smakuje.
- Jedzenie jest jednak ważniejsze - chichocze Justin, puszczając mnie całkowicie i nakładając śniadanie na talerze.
-Myślałam, że faceci są uzależnieni od seksu, a nie od jedzenia.
- W osiemdziesięciu procentach od seksu, a w pozostałych od jedzenia.
Wywracam oczami. Jestem zbyt głodna, by rozważać jego słowa.  Zeskakuję z blatu i siadam przy stole, kładąc na nim łokcie.
- Ciekawe, co z Britney i Garym - wzdycham, patrząc na talerz, który postawił przede mną Justin. - Chciałabym się z nimi spotkać.
Justin kiwa głową, zajmując miejsce na przeciwko i od razu zabierając się do jedzenia. Idę za jego przykładem i zamykam oczy, delektując się smakiem. Jest naprawdę przepyszne. Cholera, Suzanne, powinnaś zatrudnić tego Biebera jako swojego kucharza.
- Masz naprawdę piękne ciało - mówi nagle.
- Dziękuję, ty… też - przełykam ślinę, nieco zaskoczona. - Dużo ćwiczysz?
- Pięć albo sześć razy w tygodniu.
Wow. Gdzie w swoim napiętym grafiku znajduje na to czas?
Wzdycham głęboko. On jest taki wspaniały. Cudownie wygląda, gotuje, całuje, jest świetny w łóżku. I Suzanne, uwaga, nie jest twój. A chcę bardzo, by był, lecz boję się, że to potrwałoby kilka tygodni, miesięcy i zostawiłby mnie dla innej.
- O czym myślisz? - pyta Justin, mrużąc oczy.
Kręcę przecząco głową i kończę posiłek. Nie mogę mu powiedzieć, bo uzna mnie za kompletną kretynkę i rozpuszczoną panienkę. Jak mam go zdobyć? Chciałabym, aby to było naprawdę łatwe, a tymczasem gubię się w tym wszystkim. I pomyśleć, że szłam na normalną rozmowę o pracę, a teraz jestem zatopiona w tym bagnie po uszy. No, powiedzmy, że za nos. Zabawa dopiero się przecież zaczęła.

Mam wolne, więc nie przejmuję się zbytnio tym, że o dziesiątej nadal siedzę w dresach przy stole i piję kawę. Justin doskonale się mną zajmuje. Krząta się przy garach w garniturze i dokładnie zmywa naczynia. Jeśli miałabym wystarczająco dużo pieniędzy, to mogłabym go wykupić jako pomoc domową i - rzecz jasna - zaspokojenie seksualne. Martwi mnie fakt, że pokazałam przed nim swoją słabość i kazałam mu mnie pieprzyć. W końcu mieliśmy to zrobić dopiero po moim odejściu z pracy. Lecz biorąc pod uwagę fakt, że mogłabym z niej odejść dopiero za kilka dni bądź tygodni, to w sumie lepiej, że zdecydowałam się na pierwszy krok właśnie teraz. Nasza znajomość z Justinem jest trochę dla mnie męcząca: ni to związek, ni to przyjaźń. Nawet nie jestem jego kochanką, zrobiliśmy to jak na razie jeden raz, poza tym nie chcę nią być. Ale skoro nie chcę, to niby kim dla niego teraz jestem? 
Unoszę głowę i patrzę na niego. Od tyłu wygląda zadziwiająco dobrze. Kręci biodrami w rytm muzyki z radia i mruczy coś pod nosem. 
- Nie idziesz dzisiaj do pracy? - pytam jeszcze nieco zaspanym głosem. 
- Idę, właśnie zaraz będę się zbierać. 
Odwraca się twarzą do mnie i wyciera dłonie w ręcznik kuchenny, po czym obdarza mnie leniwym, seksownym uśmiechem. 
- Dziękuję - szepcze i podchodzi bliżej, nachylając się i całując moje usta. 
Natychmiast się prostuję, pragnąc ponownie złączyć się z jego wargami, ale zatrzymuje mnie, kładąc dłoń na moim policzku.
- Za co? - pytam spragniona. 
- Za noc. I za to jaka jesteś. 
- Czyli jaka? 
- No cóż - przeciąga, bawiąc się swoim krawatem. 
- Odważna i zabawna. 
Och, tylko tyle? Trudno. I tak chyba zaraz eksploduję ze szczęścia. Justin jest taki uroczy, że niemal czuję, jak w moim brzuchu latają motyle.
- Dzięki - uśmiecham się i wstaję od stołu, podchodząc do niego, po czym kładę dłonie na jego ramionach. - Sprawiłeś mi dużo radości. 
- W jakim sensie? 
- Wiesz w jakim - chichoczę. - Zostałeś ze mną, a potem się mną zająłeś, bym nie myślała o tym wszystkim. No i spałeś ze mną. 
Chyba go zaskoczyłam. Przez dłuższą chwilę patrzy się na mnie z uniesionymi brwiami, ale potem łagodnieje i uśmiecha się czule. 
- Drobiazg - nachyla się i całuje mnie krótko w usta. Znowu próbuję go zatrzymać, ale udaje mu się mi wymknąć. Podły drań. - Jakie masz plany na dzisiaj? - pyta, odsuwając się nieco i poprawiając marynarkę. 
- Pojadę do Britney i Gary'ego, a potem od razu do Forks. 
- Chcesz jechać w nocy? 
- To problem? 
Udaję, że nie bawi mnie jego zatroskana i przerażona mina. 
- Jechałaś już tam w nocy? 
- Co to za różnica, czy w dzień, czy w nocy? Jestem dorosła i pewna, że umiem sobie poradzić, Justin. 
Widzę, że szczerze w to wątpi, ale na swoje szczęście postanawia milczeć, niż mi to powiedzieć. Nie, żebym miała ochotę coś mu wtedy zrobić, ale po prostu nienawidzę, kiedy ktoś czepia się mnie o takie błahe sprawy. 
- Będę się zbierał, ale proszę, uważaj na siebie. 
Przykładam sobie dwa palce do czoła, salutując i stając na baczność. 
- Tak jest, poruczniku Bieber - niemal krzyczę, patrząc poważnym wzrokiem na ścianę przede mną. 
Kiedy słyszę jego śmiech, rozluźniam się i dołączam do niego, uderzając go pięścią w ramię. Nagle chwyta mój nadgarstek i przyciąga mnie do siebie, drugą dłonią klepiąc mój lewy pośladek w tak niespodziewany sposób, że przymykam oczy i wydaję z siebie niekontrolowany jęk. 
- Będę wkurzony, jeśli coś ci się stanie - warczy. - I mówię serio. 
Przełykam ślinę. Nasze twarze dzielą milimetry. Justin jest taki gorący i seksowny, gdy się martwi i złości w jednym. Przez tę perfekcyjność jestem zmuszona ująć jego twarz w dłonie i przechylić głowę, po czym go pocałować. Bez problemu - choć nie ukrywam, że to lekkie zaskoczenie - oddaje mi się i nawet wita się z moim językiem. Mruczę delikatnie, uśmiechając się i odrywając się sama od niego. 
- Idź już - ponaglam. - I obiecuję, że będę ostrożna. 
Przygryza wargę, ale w końcu kiwa głową i wychodzi, a ja jeszcze zanim znika za progiem czuję niebezpiecznie narastające uczucie tęsknoty.

 Przepraszam, że was zawodzę. Cześć.

55 komentarzy:

  1. KOCHAM !!!! <333
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Kochanie, nie zawodzisz nas, te rozdziały są naprawde wciągające. Tylko fajnie jakbyś postarała się być bardziej systematyczna. Na przykład rozdział co tydzień :) Wierze, że dużo czasu poświęcasz na ich pisanie i jestem jako twoja czytelniczka Ci za to wdzięczna, więc dziękuję. Trzymaj się skarbie, miłych wakacji !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama prowadze bloga i stwierdzenia "badz bardziej systematyczna" tylko wkurzaja. HALO ona tez ma wakacje a do tego skonczyla wlasnie gim wiec niech sie bawi a nie meczy przef laptopem piszac rozdzialy zeby byc bardziej systematyczna kurwde XD 72-fanfiction.blogspot.com (@caligenyphobia)

      Usuń
    2. Skoro ma ochote sie bawic to ogla sie nie zobowiazywac do prowadzeniq bloga.

      Usuń
    3. skoro nie potrafisz zrozumiec tak prostych rzeczy to nie powinnas czytac nieskonczonych blogow

      Usuń
  3. Kocham to opowiadanie, jesteś świetna! <3 czekam z niecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest super!
    Rób swoje i się nie przejmuj :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale, że w jakim sensie zawodzisz?
    Boże, nie mogę.
    Oni są razem tacy idealni *.*
    Pisz, rób to co kochasz i miej wyjebane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam całe opowiadanie i muszę przyznać,że jest świetne i zupełnie inne od tych, które czytam. Uważam,że nie powinnaś tak krytycznie na siebie patrzeć, jesteś człowiekiem,a każdy ma moment,że musi odpocząć i olać kilka spraw by móc naładować baterię. Odpocznij dziewczyno, wiem że moje słowa może nic nie znaczą, ale musisz też myśleć o sobie , a nie o tym że "dziś nie dodam,a jutro będzie 100 hejtów", nie tędy droga.
    Co do rozdziału. Idealny *.* Jestem max zakochana w tym opowiadaniu :)
    Czekam na kolejne rozdziały :D
    H.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słoneczko, nie zawodzisz nas. to, co piszesz jest cudowne w każdym calu! <3
    uwielbiam to opowiadanie <3
    a ten rozdział... OMG on jest taki idelany. taki słodki i kochany. <3 chcę takiego Justina, kurcze... haha
    kocham najmocniej na świecie.. nie przejmuj się, Skarbie :*

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  8. "-Pieprzyć jajecznicę
    -Pieprzyć ciebie"

    WOW. genialnie haha. @iheartblaugrana

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieje, że kolejny rozdział będzie szybciej ale opłacało się czekać na takiii rozdział!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. agrh ten rozdział jest taki ur gdy du ehdsuxhsh. Kocham go. Nie zawodzisz nas. nie myśl tak bo to nie prawda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozdział jest cudowny, zresztą jak wszystkie inne. Wiem ze nie jestes maszyną do pisania, ale bedziemy czekać na następne ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. ksdnjldbsadjlf <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mów ze zawodzisz!:( jest swietnie :* a rozdział rewelacyjny i taki słodki :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowity :) i nie przejmuj się :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zawodzisz nas :) czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział no i ciekawie jak to będzie teraz między nimi :) jesteś niesamowita czekam na następny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Na takie świetne rozdziały warto czekać :) super!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest wspaniały! Nie zawodzisz nas, piszesz świetnie!
    Z niecierpliwością czekam na kolejne :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochanie, nie zawodzisz nas w żaden sposób, nawet tak nie mów! Piszesz świetnie, wiesz o tym. A my rozumiemy, że masz wakacje, chcesz się dobrze bawić i nie chcesz, żeby pisanie tego FanFiction było Twoim przykrym obowiązkiem - my też tego nie chcemy. Kochamy Cię. Pisz kiedy masz czas i dobre chęci. Żyj, baw się! Są wakacje, korzystaj ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. CUDOWNY KOCHANIE!
    nie przejmuj się, gdy rozdział nie jest na czas czy coś. normalni z nas są wyrozumiali :*

    OdpowiedzUsuń
  21. nie zawodzisz. może to rozdział nie wiele wnoszący do opowiadania ale i tak jest bardzo dobrze napisany. uwielbiam czytać to co piszesz. umiesz to robić. zapewne na następny rozdział przyszykujesz jakąś niespodziankę więc czekam ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest dobrze :) po prostu dawaj z siebie ile tylko mozesz, nie zawsze wszystko wychodzi jak tego chcemy ale po deszczu zawsze wychodzi tecza. Keep going

    OdpowiedzUsuń
  23. Nikogo nie zawodzisz!
    Cudowny rozdział <3
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nas nie zawodzisz. Jesteś wspaniała i wiem, że jak każdy masz swoje życie a nie pisanie nowych rozdziałów :-) udanych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie zawodzisz :c Piszesz wspaniale i rozumiem, że są wakacje i nie będziesz czasu spędzała ciągle przy pisaniu opowiadania i poczekam na kolejny rozdział tyle ile potrzeba <3 Co do rozdziału...hmm....CUDOWNY asdfgghkkll *___* <3 Na każdy twój rozdział warto poczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. R E W E L A C Y J N Y!! *.*
    Muszą być razem i on nie może jej zostawić dla innej! Kocham to ! >3

    OdpowiedzUsuń
  27. boze uwielbiam twojego bloga i ze zniecierpliwienniem czekam na następny rozdzial! Nie zawodzisz nas kochana, jestes rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  28. Boski *,* Dziekuje i czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  29. FUCK :)))) serio jestem zazdrosna / sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń
  30. - pieprzyc jajecznice
    - pieprzyc ciebie
    aww ulub moment <3
    Boże, daj mi taki talent jaki masz ty slonko <3

    OdpowiedzUsuń
  31. "-pieprzyć ciebie" HAHAHAHAHA omg zajebiste <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam na moje nowe opowiadanie :D http://love-makes-us-liars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. nie zawodzisz nas, skarbie! nie pozwalam ci tak myśleć- jesteś cudowna :) co to rozdziału to jest świetny- jak zawsze :)
    do nastepnego xx

    OdpowiedzUsuń
  34. Omg, dodałaś już wyczekany rozdział *_*. Dziękuję ci <3. Nie mogłam się go doczekać. Tak strasznie ciekawa jest co będzie dalej ! Ugh, to wyczerpujące, takie wyobrażanie swojej wersji ;)
    Ps, rozdział jest ZAJEBISTY!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Przyznaję, że poprzedni rozdział trochę mnie rozczarował. Na początku było trochę chaotycznie i bez pomysłu, przynajmniej ja to tak odczuwam. Druga część oczywiście mi się podobała max, opisy były celujące i ta namiętność między nimi.. ale hej? jak sama wspomniałaś nie jesteś robotem i to rozumiem. Zdarzył się gorszy rozdział? To nic. Ten jest absolutnie uroczy, widać, że dobrze im razem. Ich więź jest fantastyczna, ale znając Ciebie i Twoje możliwości jeszcze wymyślisz coś, żeby ich skłócić :) Przynajmniej na jakiś czas. I nie miałabym nic przeciwko, mniejsza lub większa drama nie zaszkodzi. Jeszcze co do rozdziału: jak na mój gust te pocałunki były zbyt częste, ale to tylko drobna uwaga na boku.
    Ten blog nie powinien być dla Ciebie obowiązkiem. Jeśli komuś przeszkadza dodawanie rozdziałów "po czasie" to już ich problem. Jesteś świetna, a ta historia ma mnóstwo fanów mimo wszystko.
    Wenyy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie, ten blog jest genialny

      Usuń
  36. Tak,mnie faktycznie zawiodłaś.Rozdział nudny jak flaki z olejem,nic praktycznie nie zrobili oprócz jajecznicy.

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny rozdział ;) czekam na nowy kckck <333

    OdpowiedzUsuń
  38. Jaki słodki rozdział <3 Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  39. Boże on jest taki cudowny pisz dalej czekam z niecierpliwością. Shdudjdiidkffdhdjfofodgcjdydjufugafsfadagagsaasaf
    Napierdalam serduszkami. <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie zawodzisz, każdy ma czasem gorsze i lepsze dni lub brak chęci do wszystkiego. Przejdzie :)

    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ej no to miało być normalne fanfiction a robi sie z tego porno xdddd :DD

    OdpowiedzUsuń
  42. jezu jezu kocham cie za to ze piszesz cos tak swietnego!

    OdpowiedzUsuń
  43. Kocham to opowiadanie! Każdy rozdział jak dla mnie jest wspaniały, nie przejmuj się hejtami. Jesteś fantastyczna, masz talent. Mi nie przeszkadza, kiedy dodajesz rozdziały po czasie :) A co do samego rozdziału: mam wrażenie że Justin nie jest do końca szczery w stosunku do Suz xx pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  44. nie zawodzisz nas, wercia. kocham cię, jesteś cudowną pisarką, pisz dalej, tylko o tyle proszę

    @bIessedjelena

    OdpowiedzUsuń