Rano budzę się niewyspana. Sama nawet nie wiem, czy rzeczywiście się budzę, bo nie wiem, czy rzeczywiście spałam. Idę do łazienki chwiejnym krokiem i dopiero kiedy staję przed lustrem, dociera do mnie, co się stało.
Mam podkrążone od płaczu oczy, czerwone policzki, rozczochrane włosy. Zakrwawiona warga świadczy o tym, że ciągle przygryzałam ją z nerwów.
Zdejmuję dresy, w których musiałam leżeć całą noc i wchodzę pod prysznic. Szósty prysznic odkąd wróciłam do domu, a nadal czuję J… Go. Wolę nie używać jego imienia, bo krzyczałam je z bólu w jego… Tam.
Jak on mógł mi to zrobić? Jak w ogóle miał czelność dobrać się do mnie? To co zrobił przedwczoraj… "W porządku". Ale sytuacja z wczoraj? Przesadził. Nie wytłumaczy się tym, że faceci mają po prostu takie zachcianki. Jakoś mało mnie to interesuje. Oni mają swoje zachcianki, ale ja na pewno mam swoją godność.
Płaczę cicho, zresztą zdążyłam już do tego przywyknąć przez ostatnie godziny.
Obmywam się cała. Boję się, że nigdy nie zmyję z siebie tego, co na mnie zostawił. Bo to nie tylko gwałt. To naruszenie mojego mienia i mojej prywatności.
Mam podkrążone od płaczu oczy, czerwone policzki, rozczochrane włosy. Zakrwawiona warga świadczy o tym, że ciągle przygryzałam ją z nerwów.
Zdejmuję dresy, w których musiałam leżeć całą noc i wchodzę pod prysznic. Szósty prysznic odkąd wróciłam do domu, a nadal czuję J… Go. Wolę nie używać jego imienia, bo krzyczałam je z bólu w jego… Tam.
Jak on mógł mi to zrobić? Jak w ogóle miał czelność dobrać się do mnie? To co zrobił przedwczoraj… "W porządku". Ale sytuacja z wczoraj? Przesadził. Nie wytłumaczy się tym, że faceci mają po prostu takie zachcianki. Jakoś mało mnie to interesuje. Oni mają swoje zachcianki, ale ja na pewno mam swoją godność.
Płaczę cicho, zresztą zdążyłam już do tego przywyknąć przez ostatnie godziny.
Obmywam się cała. Boję się, że nigdy nie zmyję z siebie tego, co na mnie zostawił. Bo to nie tylko gwałt. To naruszenie mojego mienia i mojej prywatności.
Wzdycham głęboko i wychodzę, wycierając się. Każdy dotyk sprawia, że muszę mocno zaciskać powieki - to wspomnienia. Bolesne, znaczące wspomnienia. Już do końca życia będę je miała w głowie.
Gdyby tu była Britney... Powiedziałabym jej? Cokolwiek? Wątpię. Ale na pewno bym się jej wypłakała. Gdyby wiedziała, czemu ryczę, kazałaby mi iść na policję. Jednak nie chcę tego robić. Nie chcę mieć z Justinem nic wspólnego. Nie mam ochoty ciągnąc się z nim po sądach. Po prostu NIE.
Zastanawiam się, co powiedziałaby moja przyjaciółka. Zwykle, kiedy którejś z nas było źle, szłyśmy do klubu bądź na babskie zakupy do jednego z centów handlowych na przedmieściach Nowego Jorku - bo tam było taniej.
Wiem! Pójdę potańczyć! Tak dawno nie byłam w studiu, a mam przeczucie, że właśnie tego teraz najbardziej potrzebuję. Britney z pewnością poparłaby ten pomysł. Wszystko, by zastąpić czymś moje myśli i odtrącić jak najdalej Justina.
Przebieram się w ulubione dresy do tańca. Do torby pakuję jakieś ciuchy na przebranie i sukienki od Justina - muszę je oddać. Podjadę pod jego dom, gdy będę wracać i najwyżej zostawię je pod drzwiami. Nie odważę się spojrzeć mu w oczy. Jego wzrok mnie sparaliżuje i sama z siebie zacznę płakać.
Idę do kuchni, by zjeść jabłko. Nie mam na to ochoty, ale Britney zawsze powtarzała, że nie mogę się wysilać z pustym żołądkiem. W wieku czternastu lat zasłabłam na szkolnych zawodach tylko dlatego, że nie zjadłam śniadania.
Zabieram dwie butelki wody. Na pewno się przydadzą.
Uśmiecham się w duchu. Wyprawiłam się jak na jakąś wycieczkę. Jednak gdy wsiadam do samochodu, uśmiech znika z mojej twarzy, bo przypominam sobie o tym, dlaczego jadę do studia, a nie do pracy.
Tyle razy w swoim życiu oglądałam programy dokumentalne opisujące życia zgwałconych kobiet. Siedziałam przed telewizorem we flanelowej piżamie i kapciach, owinięta wełnianym kocem. Nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy, że to może przytrafić się mnie. Bałam się nawet tak myśleć, a może nie wpadłam na to, by tak myśleć? Gdy słyszymy o cierpieniach innych osób, nigdy nie dopuszczamy do siebie tego, że podobny los może spotkać i nas.
Roztrzęsiona, parkuję przed studiem. Weź się w garść, Suzanne. Zachowuj się tak, jakby ta sytuacja nigdy nie miała miejsca. Zapomnij.
Tak, jasne, łatwo powiedzieć. "Będzie dobrze". Kiedy nic ci nie dolega, tak prosto powiedzieć komuś, że będzie dobrze.
Witam się z Christiną. To młoda kobieta, siedząca zawsze za biurkiem w a'la recepcji naszego studia tanecznego. Ma krótko ścięte włosy i niezmienny od lat zatroskany wyraz twarzy.
- Dawno cię nie widziałam - mówi, opierając się na łokciach.
- Nie miałam czasu tu zajrzeć - wzdycham. Zdaję sobie sprawę, że mam skrzeczący, zachrypnięty głos. Przełykam ślinę. Ał, boli. Kręcę głową, dając Christinie do zrozumienia, że nie chcę się odzywać. Zostawiam ją z zaskoczonym spojrzeniem.
Wjeżdżam windą na trzecie piętro i zmierzam na koniec korytarza. Zajęcia, które są prowadzone przez profesjonalnych tancerzy będą dopiero wieczorem, więc mam sporo czasu. Uchylam drzwi.
Jest do dosyć duża sala, typowe miejsce do tańczenia. Po lewej stronie po całej długości ściany ciągnie się lustro. Po prawej wiszą prostokątne okna. Kilka głośników, magnetofon, poza tym nic ciekawego.
Kładę torbę na podłodze i zdejmuję bluzę, zostając w białej bokserce i szarych dresach. Rozwiązuję włosy. Ładniej to wygląda, gdy falują we wszystkie strony.
Włączam muzykę na maksymalną głośność i zaczynam się rozciągać.
Po kilku minutach czuję się zdecydowanie lepiej. Moje mięśnie są rozluźnione, umysł nie myśli. A kiedy zaczynam tańczyć, czuję prawdziwy relaks.
To układ, który ćwiczyłam razem z Britney. Muszę do niej potem zadzwonić z pytaniem, kiedy wraca. Powinnam to zrobić? Nie, jednak nie. Niech wyszaleje się sama z Garym. Zasługuje na to.
Muzyka się rozkręca, więc i ja zaczynam bardziej szaleć. Kocham to. Robię podwójny piruet, i nagle dostrzegam jakiś cień przy drzwiach. Staję na dwóch nogach i patrzę w tamtą stronę.
On!
Przypatruję mu się przez dłuższą chwilę. Zaczynam szybciej oddychać i cofam się tak szybko, że po kilku krokach upadam. Zbliża się do mnie. Też jest wystraszony, ale nie zwracam na to uwagi. Zaczynam się trząść. Wstaję i biegnę do drugiego końca sali. Uderzam o ścianę.
Chryste… To dzieje się za szybko.
- Przyszedłem przeprosić - wzdycha, wkładając kciuki w kieszenie dżinsów.
On żartuje? Przerażona wbijam się jeszcze bardziej w ścianę. Jak mam uciec?
Justin daje kolejny krok w moją stronę. Jest zbyt blisko. Zaraz do mnie podejdzie. I znowu mnie zgwałci.
I nagle tracę równowagę, widząc, jak ktoś gasi światło. Odpadam…
- Suzanne… Suzanne…
Ktoś głaszcze mój policzek i szepcze nad uchem moje imię. Brzmi jak melodia jakiejś pięknej muzyki. Co to takiego? I kto?
Mrużę oczy i stopniowo je otwieram. Przez chwilę widzę jedynie zbyt jasne światło, które mnie razi, ale po chwili zaczynam dostrzegać czyjś cień. Kontury. Rysy twarzy. To jakiś mężczyzna. Przyglądam mu się przez chwilę. Jest niesamowicie przystojny i patrzy na mnie z troską. To… Boże!
Podrywam się do góry. Okazuje się, że leżałam mu na kolanach. On siedzi pod lustrem i obserwuje, jak wstaję szybko i odsuwam. Nie… Co mi zrobił?
Znowu mam przyspieszony oddech. Kręci mi się w głowie, ale ignoruję to.
- Zemdlałaś - wyjaśnia… Justin i podnosi się, po czym podchodzi bliżej. - Więc poczekałem, aż się ockniesz.
Przełykam ślinę. Mam coś na to odpowiedzieć? Chyba jednak nie.
- Chcę ci wszystko wyjaśnić.
- Niczego nie musisz wyjaśniać - chrząkam, kładąc dłonie na ścianie za sobą. - Idź stąd.
Wzdycha i kręci głową, po czym drapie się po karku.
- Nawet nie wiesz, jak mi głupio - bąka. - Nie chciałem tego zrobić…
- Ale zrobiłeś.
Mam stanowczy ton głosu, jednak gdzieś tam jeszcze czai się strach. W końcu co się dziwić. Muszę teraz udawać twardą.
- Myślałem, że ci się podobam.
Zaskakuje mnie tym. Co mam mu powiedzieć? Że ma rację? Przecież wie.
- Bo… podobasz - mamroczę, spuszczając wzrok. - Ale to… Zrobiłeś coś tak podłego! Jak mogłeś mnie tak potraktować?! - macham rękami jak opętana. - Podjęłam już decyzję. Odchodzę z pracy.
Justin marszczy czoło.
- Co?
- To, co słyszałeś. Nie będę twoim pocieszeniem po kłótniach z żoną.
- Nie chciałem uprawiać z tobą seksu w ten sposób.
Zasycha mi ustach. A w jakiś inny sposób chciał?
- Nie uprawiałeś ze mną seksu!
- Tak? Więc w takim razie co zrobiłem?
- Przerżnąłeś. Zgwałciłeś. Zabawiłeś. Potraktowałeś jak śmiecia. Nie uszanowałeś. Wyrzuciłeś. Mam wymieniać dalej? - krzyżuję ręce na piersi. - Czułam się jak gówno. I nadal tak się czuję.
W moich oczach gromadzą się łzy. Nie mam siły mówić, nie teraz, nie z nim. Osuwam się po ścianie i chowam głowę między kolana. Mam na przeciwko lustro, ale ostatnie, czego pragnę, to oglądanie siebie w takim stanie.
Zaczynam szlochać. Słyszę, jak Justin siada obok mnie. Wzdycha i obejmuje mnie ramieniem. Drżę pod wpływem jego dotyku. Chcę go odepchnąć, ale przyciąga mnie do swojej klatki piersiowej, głaszcząc po plecach.
- Uspokój się, nic ci nie zrobię - szepcze.
I czeka. Ja również. Nie wiem, ile czasu tak siedzimy, ale po kilkunastu - albo kilkudziesięciu - minutach zaczyna brakować mi sił na płacz. To koniec.
Obecność Justina mi przeszkadza, ale jest strasznie paradoksalna. Z jednej strony panicznie się go boję, z drugiej to właśnie w jego ramionach czuję się bezpiecznie.
- Nie odchodź z pracy, proszę…
Unoszę głowę i patrzę na niego. Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy zbyt blisko siebie, więc odsuwam się i siadam wyprostowana. Jestem okropnie spięta. Taniec jednak nic mi nie pomógł. To był gówniany pomysł z tym przyjazdem tutaj.
- Ledwo się znamy. Właściwie w ogóle. Wiem o tobie tyle, co nic. Przedstawiłeś mi jakieś idiotyczne warunki umowy. Kupiłeś drogie ciuchy. I zgwałciłeś, a miałam za sobą zaledwie dwa dni pracy - mówię cicho, bawiąc się palcami.
- Uwierz, że wiesz o mnie więcej niż większość kobiet, które u nas pracowały.
- Och. - Przybieram obojętny ton. - Więc znalazłeś sobie usprawiedliwienie.
- Nie! Na litość boską, nigdy nie znajdę na to usprawiedliwienia.
- A ja nigdy ci nie wybaczę.
Przygryzam wargę. Co mam teraz zrobić? Wstać? Wyjść?
- Jestem zbyt popieprzony, by ci wszystko wyjaśniać, Suzanne.
Staram się nie zwracać uwagi na sposób, w jaki wypowiada moje imię. To takie… seksowne. I robi to w ten sposób, jakbym była jedyną kobietą na ziemi z takim imieniem.
- Więc opowiedz mi coś o sobie - rzucam, patrząc na niego. Uśmiecha się kpiąco i kręci głową.
- Nie zrozumiesz mnie. Nikt mnie nie rozumie.
- Może jednak nie jestem taka głupia.
- Co będę z tego miał? - zerka na mnie z wyraźną nadzieją. Chwyta moją dłoń i ściska ją mocno. - Nie odchodź z pracy. Będę się od ciebie trzymał z daleka. Jaxon cię polubił.
Wzdycham.
- Nie chcę być dla ciebie taka neutralna. Ale ja… Po prostu nie umiem.
Justin zaciska powieki.
- Ja też nie chcę, byś taka dla mnie była. Znam cię krótko, ale coś mnie w tobie zafascynowało i nie zrozum mnie źle, ale naprawdę mi się podobasz.
Chyba się czerwienię. Szybko odwracam od niego wzrok.
- Boję się ciebie i nie chcę tego, Justin.
- Wiem. Zrobię wszystko, by to naprawić. Chcę ci jedynie wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłem. Bo mam wytłumaczenie. Nawet kilka.
- Więc jednak opowiesz mi o sobie? - unoszę brwi.
Justin wstaje i wyciąga do mnie dłoń. Gdy się podnoszę, uśmiecha się blado.
- Opowiem. Zasługujesz na to po tym całym gównie, które ci zrobiłem.
Dziękuję osobom, które nadal są ze mną - mam nadzieję, że nie odejdziecie.
Ściskam.
Polecam Wam jbff-change-me.blogspot.com
Doceńcie autorkę tego bloga, jest naprawdę dobra :)
świetny :)) wkońcu piszesz tak.... "normalnie" to mi sie podoba
OdpowiedzUsuńnormalnie?
UsuńNormalnie czy nie to i tak będzie cudne!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
UsuńGenialny :-) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
jeju <3 super rozdział, ale współczuję Suz :(
OdpowiedzUsuńIDEALNY :(
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialny ;)
OdpowiedzUsuńświetny cbxjs
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog o Justinie tyle :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny osnduhdksp
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;))
OdpowiedzUsuństaraj się dodawac częściej i będzie idealnie
OdpowiedzUsuńjest blog jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział kochanie:)
Swietny czekam na nastepny: **
OdpowiedzUsuńO matko... *o* ja tak strasznie uwielbiam to opowiadanie. codziennie wchodzę i sprawdzam czy nie ma czegoś nowego. <3
OdpowiedzUsuńgenialny, jestem ciekawa co teraz wydarzy się z małżeństwem Justina i Jasmine. Szczerze, to chciałabym, żeby do niego wróciła, a on po kryjomu romansowałby z Suz. Tak, to byłoby dobre ;p
OdpowiedzUsuńSpodzewalam sie czegos lepszego szczerze mowiac myslalam ze mnie czyms zaskoczysz a tu nic: ) z poczatku to ff bylo naprawde genialne ale teraz stracilo swoj urok wszystko da sie przewidziec nie no zeszlo na psy moim zdaniem gdybys pisala tak jak na poczatku taka fabula to moze cos. Czekam na opinie wymadrzalych dzieciakow ktore zarzuca mi ze nie mam prawa wyrazac swojego zdania ale w koncu sie o to prosza ludzie o komentowanie.
OdpowiedzUsuńTroche zasmucilas mnie tym rozdzialem.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, co to za pomysl z wychodzeniem z domu w takim stanie?
Po drugie, co to za pomysl z rozmowa z nim!?
Ja na jej miejscu juz dawni bym uciekla.
Wedlug mnie Suz powinna odejść z pracy, a on powinien sie jakos o nia starac.
Kropka.
Tez tak mysle ;)
UsuńA ja właśnie myślę inaczej... Gdyby mi się coś takiego przytrafiło to myślę że też bym poszła robić to co kocham. Bo wtedy nie siedzi w domu i ryczy ale robi COŚ i nie myśli o tym... Tak jest najlepsze zapomnienie- choć tylko na chwile...
UsuńChyba najlepszy ff jaki czytalam,piszesz genialnie
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to zbyt szybko Suzanne uległa Justinowi :/ mogłas to troche dłużej pociagnac ...a nie jedno spotkanie i juz z nim rozmawia po takim gównie jakie jej zrobił :/
OdpowiedzUsuńomg moje Jusanne feels dshfdsajdshdjsa
OdpowiedzUsuńJa uważam, ze dobrze że pozwoliła mu ze sobą porozmawiać :) ciągniecie takiej kłótni przez kilka rozdziałów nie ma sensu moim zdaniem ;)) ogólnie rozdział świetny jak zawsze <3 strasznie mnie ciekawi co justin powie Suzan o sobie :)) no i czekam na kolejny i juz nie moge sie doczekać ;* swietnie piszesz
OdpowiedzUsuńhttp://new-life-fanfiction-jb.blogspot.com
Omg To jest Boskie *.* Cudwony Fanfiction ♥ Szacunek ;)
OdpowiedzUsuńOjeeejuu *.* To jest super! Czytałam wiele opowiadań tego typu i ten jest jednym z najlepszych ♥ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńpodziwiam Suz.. od wyobrażam sobie, że ja po czymś takim "normalnie" rozmawiam z facetem.. :(
OdpowiedzUsuńdziewczyny wyżej mają rację: trochę za szybko.
ale mimo wszystko rozdział jest genialny i nie mogę się doczekać następnego <3 Justin opowie jej dlaczego taki jest OMG. <3
@saaalvame
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńjej ten rozdział jest cudowny czekamy na nexta <3
OdpowiedzUsuńświetne!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńBiedna Suz :(
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta! *.*
Uwielbiam to ! <3
Świetny ja bym chyba zawału dostała na jej miejscu jak bym go zobaczyła. Moze w końcu dowiemy się czegoś o tajemniczym Justinie?
OdpowiedzUsuńCzytam komentarze i sory, ale nie rozumiem was.... Piszecie że za szybko mu uległa że od razu wychodzi z domu, ale jakby mu nie wybaczyła teraz to by się kłócili i kłócili. Było by narzekanie że przez kilka rozdziałów sie tylko kłócą -.- No i jeszcze że już mu uległa- ona nie powiedziała "zostaje w pracy" tylko że chce go poznać itd. Albo o tym wychodzeniu z domu... Napisałam komentarz na górze- takie moje zdanie... Bez HEJTÓW proszę :)
OdpowiedzUsuńA teraz do Cb póki piszesz ja to czytam!!! :D Więc ja tu bd :) KOCHAM TO OPOWIADANIE ♥ Zobaczę polecanego bloga.
hahahha zamiast czytać lekturę czytam bloga (y)
Czekam na następny xx
świetny cbxjs
OdpowiedzUsuńcudny! ;)
OdpowiedzUsuńCudowne! <3
OdpowiedzUsuńwspaniałe, cudowne, genialne *.* czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSerio............. rozdział fajny ale mogłabyś napisać chociaż maluśkie przepraszam za 2 tygodniowe spóźnienie.............zwłaszcza że masz napisane :)))
OdpowiedzUsuńNie zapominaj ze autorka ma tez swoje zycie
Usuńboski
OdpowiedzUsuńidealny
OdpowiedzUsuńŚwietny. Najlepszy n świecie.
OdpowiedzUsuńGenialny zresztą jak zwykle :)) Kocham to ff z niecierpliwością czekam na nn :) ♥
OdpowiedzUsuńGenialny, po prostu genialny, brak słów...Ta końcówka tak strasznie mnie zafascynowała, że będę cały czas o tym myśleć, kocham Cię Werka <3
OdpowiedzUsuńw takim momencie przerwać ? khsbdkahbfhahj ! super rozdział :))
OdpowiedzUsuńJezu prze czytalam twoje opowiadanie dzisiaj, wszystkie rozdzialy.Dawno nie czytalam ff, jestes genialna. Czekam na kolejny, kc<3
OdpowiedzUsuńhsadgad już się nie mogę doczekac nastepnego :D
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie- jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńDalszej weny życzę, kochana ;*
jesteś niesamowita to co robisz, jak piszesz jest po prostu genialne
OdpowiedzUsuńjak zwykle mnie nie zawiodłaś i rozdział wyszedł ci w 100%
nie mogę się doczekać kolejnego :)
Jeju, jeju, jeju! Dawaj kolejny!
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Właśnie spędziłam półtora godziny przed komputerem, aby przeczyta twojego całego bloga, jest cudowny!
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńkocham to ff naprawdę:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, jak zawsze haha:')
nie mogę się doczekać następnego! :)
@ayemybizzle xx
jeju! cudowne :( znienawidziłam justina ale potym jak przepraszal i byl taki troskliwy.... czekam na nastepny rozdzial! :* Jestes swietna <3
OdpowiedzUsuńcudny !! rozdział boski zresztą jak zawsze:-) nienawidzilam Justina za to co zrobił ale jak przepraszał to mi się go żal zrobiło ;-) czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper:) lecz w porownaniu z tym co kiedyś polecilas, krótki :) ale cóż i tak czekam z niecierpliwością co dalej:)
OdpowiedzUsuńJeju<3 genialne *.*
OdpowiedzUsuńOh, świetny rozdział. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńKocham Cię po prostu !!! Uwielbiam to twoje opowiadanie ! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńWeny życzę, weny !
Och... A jednakpogada z nim jestempod wrażeniem
OdpowiedzUsuńZdajesz sobie sprawe ze masz cholerny talent do pisania prawda? :)
matko. idealny rozdział, zresztą jak wszystkie *-* matko, nie mogę sie doczekać nn ;) djshgfsjfhujsdfs
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Powie mi ktoś, dlaczego ja przy tym płacze?! Rozdział genialny, chyba twój najlepszy, zaraz... wszystkie są perfekcyjne! Misiu czekam na kolejny <3 życze weny i jesteśmy z Tobą kruszynko :( ♥ My Ciebie nigdy nie zostawimy ale TY też tego nie rób :( :*:*
OdpowiedzUsuńOMG To Chyba twój najlepszy rozdział :) !!!! Cudowny :) Już nie moge sie doczekać nn :) ♥♥♥ Powodzenia / BadGirlBitches_
OdpowiedzUsuńWOW szybko ją znalazł. Jestem bardzo ciekawa co jej opowie o sobie i jak ona na to zareaguje :) do nastepnego xx
OdpowiedzUsuńJaki długi rozdział! :D Nie spodziewałam się tego, że Justin znajdzie ją tak szybko, skąd on wiedział? :o
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko opowie, i że nie będzie to takie straszne :p
Rozdział świetny, jak zawsze :) Z niecierpliwością na następny :) xx @otamissx
Omg nie spodziewalam się tego, ciekawe czy mu wybaczy ;)
OdpowiedzUsuńWika.
swietny ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńBoski :) Czekam na nastepny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńPERFEKCYJNY !!!! TO opowiadanie to Ideał :)
OdpowiedzUsuńTo się tak czyta ah.... dziękuję :) kocham bardzo :*
cieszę się że justin przeprosił za swoje zachowanie i jestem ciekawa co jej o sobie opowie, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńWeszłam tu wczoraj pierwszy raz i przeczytałam wszystkie rozdziały. Czekam na kolejny, twoje fanfiction jest świetne, naprawdę! :*
OdpowiedzUsuńHdbaksbndkabbsks
OdpowiedzUsuńSwietne!
jezu, kocham to ff, wercia jesteś genialna
OdpowiedzUsuńczekam na historię justina
@drevvsex
ten szablon jest idealny <3
OdpowiedzUsuńwielbię to ff, jest po prostu genialne. jak zawsze z resztą /@auxbiebs
OdpowiedzUsuńLubilam to i dalej bede czytac ale to ze mu wybaczyla tak szybko bez zadnych skutkow jest po prostu zmyslone i jak dla mnie bezsensowne ,sory 😒😒
OdpowiedzUsuńOna mu nie wybaczyla, ja pierdole wyraznie powiedziala ze mu nie wybaczy,ale wy sobie koloryzujecie ;)
UsuńOna nie była dziewicą? W poprzednim rozdziale, gdy została "zgwałcona" coś pisało, że nie jest dziewicą, a jak dostawała pracę to była. Sorry ale nie ogarniam
OdpowiedzUsuńIdealne ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jestem ciekawa co z małżeństwem Justina i Jasmine :)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award : )
OdpowiedzUsuńWięcej info u mnie http://my-own-life-one-direction.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html
Świetny <3 zazdroszcz TALENTU <3 czekam na nowy <3,
OdpowiedzUsuńświetnie <3
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem co mogę jeszcze dodać :)
Świetny szablon!
OdpowiedzUsuńSama go zrobiłaś czy ktoś go zrobił? :)
Uwielbiam te FF, ale nie podoba mi się ten rozdział. Suzann za szybko mu wybaczyła i wątpię, żeby ktokolwiek tak gadał z osobą po gwałcie. Mam nadzieję, że nn będzie tak wspaniałe jak poprzednie rozdziały :) Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńTo tylko fanfiction, po za tym to wena autorki i może pisać jak jej się podoba.
Usuńczekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńSWIETNY ASHEIWBAU ZOBACZYLAM TP FF NA BLOGU LOVE IS NOT EASY BABY I SIE ZAKOCHALAM 😍 MAM PROZBE MOGLABYS MNIE INFORMOWAC O ROZDZIALACH? Z GORY DZIEKI/ BIEBSXDREW :)
OdpowiedzUsuńŚwietny♡
OdpowiedzUsuńidealny jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńnajlepsze fanfiction jakie czytałam w całym moim życiu, werka jesteś najlepsza:/ zejni
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuń