W nocy śnią mi się jakieś nieodpowiednie sytuacje. Justin rozbiera mnie, ja Justina, całujemy się, uprawiamy seks… Rano budzę się cała mokra od potu. Zupełnie nie mam pojęcia, czego mam się spodziewać po kolejnym dniu pracy. Justin będzie dla mnie miły czy arogancki? Zapomni o tym, co zrobił poprzedniego wieczoru, czy wręcz przeciwnie - przypomni mi o tym? Wolałabym to pierwsze, bo po drugim nie wiem, co mogłoby się wydarzyć.
Ubieram się szybko. Zakładam czarną, koronkową bieliznę i sukienkę do kolan tego samego koloru. Justin się ucieszy, że to przynajmniej coś, co mi kupił.
Włosy spinam w wysokiego koka, a na szyję zawieszam łańcuszek.W pośpiechu łapię kanapkę, chociaż w ogóle nie jestem głodna. W głowie mam kompletny mętlik.
Ubieram się szybko. Zakładam czarną, koronkową bieliznę i sukienkę do kolan tego samego koloru. Justin się ucieszy, że to przynajmniej coś, co mi kupił.
Włosy spinam w wysokiego koka, a na szyję zawieszam łańcuszek.W pośpiechu łapię kanapkę, chociaż w ogóle nie jestem głodna. W głowie mam kompletny mętlik.
Po co Justin to zrobił? Z premedytacją, ponieważ wiedział, że będę sobie tym zaprzątać myśli, czy z zupełnego przypadku, ponieważ taką miał zachciankę? Ten człowiek mnie intryguje. Chciałabym poznać jego tajemnicę, ale może nie jest mi to dane?
Będąc w samochodzie, wzdycham głośno i ruszam z podjazdu. Stęskniłam się za Jaxonem. Mały jest naprawdę słodki. Martwi mnie jedynie fakt, że Justin prawdopodobnie będzie w domu, a ja nie chcę spalić się ze wstydu przy nim i przy jego żonie.
Stoję w korku i patrzę na zegarek. Ósma dziesięć. Pieprzony Nowy Jork. Dojeżdżam pod dom Bieberów równo o wpół do dziewiątej. Już czuję, jak robię się cała czerwona.
- Dłużej się nie dało? - słyszę, kiedy wysiadam z samochodu. No tak, to Elizabeth i jej skrzeczący, żabi głos.
- Przepraszam - mamroczę, zbliżając się do niej.
Stoi przy otwartych drzwiach w granatowej, błyszczącej sukience, ale chyba szykowała się w pośpiechu, ponieważ nie poprawiła włosów ani nie nałożyła makijażu. Bez niego wygląda strasznie. Zresztą, nawet z nim tak wygląda.
Uśmiecham się w duchu, świadoma, że dzisiaj jestem naprawdę ładna, po czym mijam ją i wchodzę do domu. Moje szpilki powodują, że prawie upadam, ale chwytam framugi i się podtrzymuję. Podnoszę wzrok i widzę Justina przy schodach. Jest naprawdę... Naprawdę piękny. Ma na sobie ciemne spodnie i białą koszulkę z długim rękawem.
- Pół godziny - syczy, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Uwielbiam, kiedy jest zły.
Uświadamiam sobie, że mam przewagę, po tym, co zrobił wczoraj. Wstydzę się cholernie jego palącego wzroku, ale skoro mnie wybrał, to chyba mam coś w sobie. No, chyba, że to był jednak tylko przypadek, tak jak myślałam wcześniej.
- Proszę mi wybaczyć - szepczę, stając prosto i gładząc sukienkę.
Justin mierzy mnie wzrokiem i przygryza wargę. Cholera, czuję to spojrzenie na całej sobie.
- Ciesz się, że nie ma Jasmine.
Och, jesteśmy sami? Tylko ja, on, Jaxon i...
- Wychodzę, proszę pana - słyszę za sobą. Nawet nie odwracam głowy, by się z nią pożegnać. Wredna baba.
Kiedy drzwi się zamykają, uśmiecham się blado do Jaxona, który ostrożnie schodzi po schodach. Jest ubrany w materiałowe beżowe spodnie i jasnoniebieską koszulę. Prawdziwy, mały elegant.
Szczerzy się do mnie i zaczyna biec, kiedy stawia swoje stópki na posadzce. Kucam i przytulam go do siebie, przymykając oczy. Jaxo pachnie jakimś truskawkowym szamponem dla dzieci. Cudownie.
- Co wczoraj robiłeś, mały?
- Oglądałem z tatą bajkę.
Zerkam na Justina, który przygryza wargę. Przed oczami od razu widzę jego z Jaxonem leżącym mu na kolanach. W telewizji leci jakaś bajka. A Justin jest wpatrzony całym sobą w swoje dziecko. Serce mi się ściska. Chciałabym to kiedyś zobaczyć naprawdę.
- Więc może teraz też obejrzymy jakąś bajkę? - proponuję, wstając i chwytając dłoń chłopca. w odpowiedzi kiwa głową i sam prowadzi mnie do salonu.
Siadam na kanapie i widzę, że Justin robi to samo. Zaskakuje mnie fakt, że nie przesuwa się na drugi brzeg, tylko siada na środku, co równa się z tym, że prawie dotykamy się kolanami. Niemal się wzdrygam.
Jaxon kładzie się na naszych kolanach. Z boku pewnie wyglądamy uroczo, aczkolwiek ja sama czuję się niesamowicie niezręcznie.
Oglądamy trzecią część Króla Lwa. Uwielbiam tę bajkę, więc ani trochę się nie nudzę.
- Hakuna matata, jak cudownie to brzmi! - śpiewam z Jaxonem, przyklaskując razem z nim. Świetnie bawię się nawet na napisach końcowych.
Przez przypadek spoglądam w bok i napotykam zatroskane spojrzenie Justina.
- Ślicznie śpiewasz - komentuje, sama nie wiem czy z kpiną, czy z uznaniem, ale mimo to i tak oblewam się rumieńcem.
Przysuwa się do mnie, wykorzystując to, że Jaxon wstaje, by wyłączyć telewizor.
- Nie chcę, by to, co zrobiłem wczoraj, było tylko epizodem - szepcze Justin. - Nie chcę, byś potraktowała mnie też jak dupka. Jestem odrobinę popieprzony…
Chyba chce mi coś powiedzieć. Poprawiam się na kanapie i przełykam ślinę, patrząc na niego oczekująco.
A potem wszystko dzieje się zbyt szybko...
Drzwi wejściowe otwierają się, Jaxon podskakuje spod DVD i biegnie w tamtym kierunku. Justin odwraca ode mnie wzrok i patrzy na próg salonu. Do pokoju wpada Jasmine. Mija Jaxona i zaczyna wrzeszczeć:
- Znowu do niej pojechałeś, szmaciarzu! Aż tak za nią tęsknisz?! - wymachuje rękami, a Justin wstaje i szybko do niej podchodzi, łapiąc ją za nadgarstki.
- Uspokój się - szepcze i patrzy na mnie, po czym znowu na swoją żonę. - Porozmawiamy na górze.
Odprowadzam ich wzrokiem, bardzo zszokowana. Justin przepuszcza Jasmine na schodach. O co mogło jej chodzić? A Justin? Wiedział doskonale, że coś zrobił, ponieważ jego skruszony wyraz twarzy zdradzał wszystko.
Jaxon stoi nieruchomo na środku salonu. Jeszcze nie otrząsnął się po tym, jak przed chwilą odrzuciła go matka.
Podchodzę do niego i kucam obok, przytulając go do siebie.
- Masz jakieś puzzle, mały?
- Nie jestem mały - burczy, wyswobadzając się z moich objęć.
- No tak - kiwam głową. - Jesteś już dużym chłopakiem, więc może zrobimy razem naleśniki?
Uśmiecha się, a ja odczuwam ulgę. Przynajmniej na chwilę zapomni o kłótni jego rodziców. Biorę go na ręce i niosę do kuchni. Sadzam go na blacie, a sama w tym czasie przygotowuję składniki. Jeszcze sporo muszę się nauczyć, bo kompletnie nie wiem, gdzie co jest. Wszystko tu wydaje się takie duże, że aż kręci mi się w głowie. Po kilku dłuższych chwilach mieszania składników pod bacznym okiem Jaxona, wylewam przygotowane ciasto na patelnię i uśmiecham się do chłopca. Chciałabym z nim porozmawiać, jak to z dziećmi, ale nie mam teraz do tego siły. Justin...
Jest taki elektryzujący. Jak magnez. A kiedy chciał mi coś wreszcie powiedzieć (przynajmniej tak mi się zdawało), wtargnęła między nas jego żona, oskarżając go o coś, o czym nie mam kompletnie pojęcia.
Wzdycham. Chyba zamknęli się w pokoju, ponieważ nic nie słyszę. Albo specjalnie rozmawiają cicho, by nic do mnie nie dotarło.
Naleśniki dekoruje Jaxon, wylewając na nie prawie całą polewę czekoladową, dżemy, konfitury i bitą śmietanę. Dobrze, niech się bawi i się cieszy. Pomagam mu zejść z blatu i razem siadamy przy wyspie kuchennej, jedząc przygotowany posiłek.
- Mam to gdzieś! - słyszymy i oboje podskakujemy, patrząc się w kierunku schodów.
Widzę, jak Jasmine schodzi z walizką, taszcząc ją z wyraźnymi problemami. Wkracza do kuchni, obejmuje Jaxona w pasie i ściąga go z siłą z krzesła. Jego nagły płacz przez dezorientację rozchodzi się echem po całym domu. Wstaję szybko.
- Jasmine, przesadzasz - mówi Justin, pojawiając się w progu. Jasmine go wymija, uderzając w jego ramię. - Jasmine!
Odprowadza wzrokiem swoją żonę, która nic nie odpowiada. Trzaska drzwiami, aż podskakuję przez huk.
Oddycham nierówno, wstrząśnięta tym, co przed chwilą się stało. Pieprzona Jasmine! Cokolwiek Justin zrobił, nie powinna zabierać mu dziecka i się wyprowadzać! Mam ochotę za nią pobiec i wykrzyczeć jej to wszystko w twarz. Ale nie mogę, bo paraliżuje mnie Justin.
Obserwuję, jak zaciska pięści. Przeczesuje swoje włosy palcami, po czym idzie do salonu. Powinien być sam? Zostawić go? Nie umiem. Ruszam za nim.
Justin kuca przy szafce pod telewizorem. Grzebie w niej kilka razy, wyrzuca płyty CD, DVD... Nie wiem, co się dzieje i co mogę zrobić, więc jedynie patrzę.
Jestem przerażona, gdy wyjmuje pistolet, patrzy na niego przez dłuższą chwilę. Mam wrażenie, że wszystko się we mnie zatrzymało, a ja nie mogę oddychać.
Wstaje i patrząc na mnie, przykłada sobie lufę do skroni.
Kurwa!
Chyba chce mi coś powiedzieć. Poprawiam się na kanapie i przełykam ślinę, patrząc na niego oczekująco.
A potem wszystko dzieje się zbyt szybko...
Drzwi wejściowe otwierają się, Jaxon podskakuje spod DVD i biegnie w tamtym kierunku. Justin odwraca ode mnie wzrok i patrzy na próg salonu. Do pokoju wpada Jasmine. Mija Jaxona i zaczyna wrzeszczeć:
- Znowu do niej pojechałeś, szmaciarzu! Aż tak za nią tęsknisz?! - wymachuje rękami, a Justin wstaje i szybko do niej podchodzi, łapiąc ją za nadgarstki.
- Uspokój się - szepcze i patrzy na mnie, po czym znowu na swoją żonę. - Porozmawiamy na górze.
Odprowadzam ich wzrokiem, bardzo zszokowana. Justin przepuszcza Jasmine na schodach. O co mogło jej chodzić? A Justin? Wiedział doskonale, że coś zrobił, ponieważ jego skruszony wyraz twarzy zdradzał wszystko.
Jaxon stoi nieruchomo na środku salonu. Jeszcze nie otrząsnął się po tym, jak przed chwilą odrzuciła go matka.
Podchodzę do niego i kucam obok, przytulając go do siebie.
- Masz jakieś puzzle, mały?
- Nie jestem mały - burczy, wyswobadzając się z moich objęć.
- No tak - kiwam głową. - Jesteś już dużym chłopakiem, więc może zrobimy razem naleśniki?
Uśmiecha się, a ja odczuwam ulgę. Przynajmniej na chwilę zapomni o kłótni jego rodziców. Biorę go na ręce i niosę do kuchni. Sadzam go na blacie, a sama w tym czasie przygotowuję składniki. Jeszcze sporo muszę się nauczyć, bo kompletnie nie wiem, gdzie co jest. Wszystko tu wydaje się takie duże, że aż kręci mi się w głowie. Po kilku dłuższych chwilach mieszania składników pod bacznym okiem Jaxona, wylewam przygotowane ciasto na patelnię i uśmiecham się do chłopca. Chciałabym z nim porozmawiać, jak to z dziećmi, ale nie mam teraz do tego siły. Justin...
Jest taki elektryzujący. Jak magnez. A kiedy chciał mi coś wreszcie powiedzieć (przynajmniej tak mi się zdawało), wtargnęła między nas jego żona, oskarżając go o coś, o czym nie mam kompletnie pojęcia.
Wzdycham. Chyba zamknęli się w pokoju, ponieważ nic nie słyszę. Albo specjalnie rozmawiają cicho, by nic do mnie nie dotarło.
Naleśniki dekoruje Jaxon, wylewając na nie prawie całą polewę czekoladową, dżemy, konfitury i bitą śmietanę. Dobrze, niech się bawi i się cieszy. Pomagam mu zejść z blatu i razem siadamy przy wyspie kuchennej, jedząc przygotowany posiłek.
- Mam to gdzieś! - słyszymy i oboje podskakujemy, patrząc się w kierunku schodów.
Widzę, jak Jasmine schodzi z walizką, taszcząc ją z wyraźnymi problemami. Wkracza do kuchni, obejmuje Jaxona w pasie i ściąga go z siłą z krzesła. Jego nagły płacz przez dezorientację rozchodzi się echem po całym domu. Wstaję szybko.
- Jasmine, przesadzasz - mówi Justin, pojawiając się w progu. Jasmine go wymija, uderzając w jego ramię. - Jasmine!
Odprowadza wzrokiem swoją żonę, która nic nie odpowiada. Trzaska drzwiami, aż podskakuję przez huk.
Oddycham nierówno, wstrząśnięta tym, co przed chwilą się stało. Pieprzona Jasmine! Cokolwiek Justin zrobił, nie powinna zabierać mu dziecka i się wyprowadzać! Mam ochotę za nią pobiec i wykrzyczeć jej to wszystko w twarz. Ale nie mogę, bo paraliżuje mnie Justin.
Obserwuję, jak zaciska pięści. Przeczesuje swoje włosy palcami, po czym idzie do salonu. Powinien być sam? Zostawić go? Nie umiem. Ruszam za nim.
Justin kuca przy szafce pod telewizorem. Grzebie w niej kilka razy, wyrzuca płyty CD, DVD... Nie wiem, co się dzieje i co mogę zrobić, więc jedynie patrzę.
Jestem przerażona, gdy wyjmuje pistolet, patrzy na niego przez dłuższą chwilę. Mam wrażenie, że wszystko się we mnie zatrzymało, a ja nie mogę oddychać.
Wstaje i patrząc na mnie, przykłada sobie lufę do skroni.
Kurwa!
Następny rozdział nie wcześniej niż za tydzień, a sama też nie wiem, czy się wyrobię. Mam egzaminy od razu po świętach i będę się starać, by dodać rozdział, ale niczego nie obiecuję!
Ściskam Was mocno misie. I dziękuję za tyle wejść i komentarzy!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
krótkie rozdziały, rzadko dodawane, ale za to fajne
OdpowiedzUsuńtrochę nie fajnie no ale nic.
idealny :):):)
OdpowiedzUsuńOmójbosz... NIE HANABDJSBKZHSAKBSJXS KURWA UMIERAM HABSBKZJSKSJSKDKDHS NIEEEE NIE NIEEEEEEEEE I JESZCZE RAZ NIE! Kurwa już lepiej, żeby ją zabił!
OdpowiedzUsuńFananksnsmshs czuję się jakby to.była kolejna część Greya habsbxj
wspanialy :) mimo, ze nie przepadam za justinem, jak czytam to, to az mam ciarki na plecach hahahah
OdpowiedzUsuńjestes najlepsza
jeju dodawaj następny jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńJak już mówiłam BOSKI, kocham Ciebie, kocham tego bloga, kocham Justina <3
OdpowiedzUsuńjeju. Wolalabtm dłuższe rozdziały ehh, albo częściej. . mimo to bardzo mi sie podoba te opowiadanie!!! pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńpowiem tak. rozdziały super, fabuła również ale nie pasuje mi że są takie krótkie, ledwo coś sie dzieje i juz jest koniec.
OdpowiedzUsuńgdyby były dłuższe byłoby idealnie :)
o kurwa
OdpowiedzUsuńja nie wierze COOO justin COOOO jasmine COOOO ja nie wierze, boze swiety to ff jest cudowne :((((
OdpowiedzUsuńWrócę tutaj xD
OdpowiedzUsuńomg nie on nie może tego zrobić niech ona go ocali, niech sie z jasmine rozwiedzie i boski rozdział ily :)))
OdpowiedzUsuńwow! niespodziewałam sie takiego zwrotu akcji! jestem podwrazeniem! cudowny, do nastpeneg xoxo
OdpowiedzUsuńJejuu *.*
OdpowiedzUsuńNo chyba kurwa nie!:O
OdpowiedzUsuńA Jasmine moze sb isc, spoko xD tylko niech Jaxo zostanie:c
JA PIERDOLE CO TO MA BYĆ? !
NIEEE, ONA NA PEWNO JAKOŚ ZARADZI, BO NIE MOŻLIWE, ŻEBY GŁÓWNY BOHATER ZGINĄŁ xd WIĘC RACZEJ JESTEM PEWNA ŻE NIC NIE ZROBI BO GO JAKOŚ POWSTRZYMA A JĄ TYMBARDZIEJ CHYBA NIE ZASTRZELI;_;
NiEEEEEEEEEEE I JESZCZE MAMY CZEKAC TYDZIEŃ! :0 nieeeeee :((((:(:(::(
Tydzień w tym napięciu i myślach co będzie to za dużo i ogółem nieee nadjdjdnshxhs się musiałam wyzyc :ooo xd
Super, ze go pocalowala, on ją..yhlm..no ten..xd ale caly czas mi latają po głowie te słowa kierowcy "on nie jest bezpieczny" no ale pewnie tego dowiemy się z czasem no i czekam♥ i powodzenia na testach :)))
jeju co się dzieje? kocham te ff ghjk już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału omg
OdpowiedzUsuńwercia powodzenia na testach :)
Boże, Boże, Boże !!! <3 Twój blog jest wspaniały :* Jest mi trochę smutno, że rozdziały dodajesz tak rzadko, ale rozumiem Cię :) Egzaminy, nauka i inne ważne sprawy <3 Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały <3 Kocham :*
OdpowiedzUsuńCo się stało? Tyle emocji, akcji hnviufdhbgiudbgid
OdpowiedzUsuńZabijesz nas niedługo, obiecuję!
Szkoda, że tak późno dodasz rozdział, ale egzaminy ważniejsze. Mam nadzieję, że napiszesz je jak najlepiej. Trzymam kciuki, powodzenia :) xx
Z niecierpliwością czekam na następny :) /@otamissx
omg,zabijasz mnie!Ale czekam na następny rozdział.Powodzenia w egzaminach misiu. :)
OdpowiedzUsuńPS.Umarłam,agadfrffjklkg./@sorrypleasure
<3
OdpowiedzUsuńomg *-* czekam na nowy rozdział! Powodzenia w egzaminach aniołku!<3 @vinesbiebs
OdpowiedzUsuńDlaczego mam wrazenie ze czytam Greya?
OdpowiedzUsuńPowiedz, że nic takiego się nie stanie.Boże jak mnie przestraszyłaś jeszcze mi serce bije. uffff ale rozdział za.ebisty brak słów normalnie. Wenyyyyy ;D
OdpowiedzUsuńAaaa ciekawe co sie stało ze Jasmine siw tak wkurzyłaO.o rozdział jest cudowny jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńtlenu, potrzebuję powietrza!
OdpowiedzUsuńta końcówka - o mój Boże. to jest takie cudowne!
ciekawe co takiego zrobił Justin, że Jasmine się wyprowadziła.. (co mi pasuje tylko szkoda, że zabrała Jaxona :<)
no i... nie wytrzymam tego tygodnia no :(((((( ale całkowicie Cię rozumiem :*
trzymam za Ciebie kciuki <3
@saaalvame
wow świetne
OdpowiedzUsuńO kurwa.......
OdpowiedzUsuńO ja pierdole xD ale akcja. Czekam nn <3<3<3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Cudowny *___* a ta końcówka :o
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3333
Justin sie nie zabije, prawda? :( czekam na kolejny, jeju...
OdpowiedzUsuńkocham cię za to ff i kocham je tak.mocno! o jejku gsjjgnkliyrewsfghxnml ale się probilo , jezu....a może oni ja tylko wkrecaja? albo coś takiego, matko justin z.pistoletem nienienie!! dostałam prawie zawału, ja nie wiem jak wytrzymam tydzień bozeboze co tam się dzieje :d kochaną.z wielką niecierpliwością czekam na nn i już padam z ciekawości :) ps. niektórzy to chyba Greya nie czytali dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPrzerwałaś w TAKIM momencie! Jak mogłaś?! hahaha CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ! Pozdrawiam i całuję, fabregasek/@bieberauss
OdpowiedzUsuńOMB ty to masz wyobraźnię
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu genialny,
teraz przez cały czas nasuwają mi się różne pytania o co się pokłócili? czy Jaxson wróci do Justna? czy on się zastrzeli? czy ona go powstrzyma?
czekam na nn :)
Omg *.* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :o
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj kolejny rodział *o*
OdpowiedzUsuńBoże JAKI ŚWIETNY BLOG <33
OdpowiedzUsuńnojrnef0in4gif3wp Justin chce się zabić? Skoro aż tak kocha Jasmine to czemu romansuje z innymi? Nie rozumiem go, ale nie zabijaj go xd.
OdpowiedzUsuńJezu genialny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial! czekam na nastepny jbfhsbsdlsd, szkoda ze taki krotki i ze dodajesz tak rzadko, a mialo byc czesciej jak wspominalas..no trudno, wazne ze w ogole dodajesz:) super piszesz, sciskam
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny!
OdpowiedzUsuńCo on do chokery robi?
Tez mam egzaminy, wiec calkowicie rozumiem. :*
X.O.X.O.
Jak moglas przerwać w takim momencie O.o Ale rozdzial cudowny.
OdpowiedzUsuńWow :O
OdpowiedzUsuńo kurwa justin..
OdpowiedzUsuńUhuhhuu O.O boje sie o niego. Jasmine to suka ... Rozdział wspaniały ;) czekam na nowy kc<3333
OdpowiedzUsuńo kurwa...
OdpowiedzUsuńOMB !! Szybko nexta !! *.*
OdpowiedzUsuńKocham to !! <3
Omg on chce się zabić?!! Tylko nie to. I co wgl ta Jasmine robi. Wystraszyła dziecko. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńkocham !!!! cudo czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przypuszczałabym, że będzie chciał się zabić.
Nie mogę doczekać się nasępnego. Cnfkfhskfhot
@AyeAyeeJustin
Rozumiem... nauka, egzaminy.
OdpowiedzUsuńAle jak dodajesz rozdzial to moglabys dodac cos dluzszego.
A jak nie, to ja wole poczekac dłużej i dostac prawdziwe cudo.
OMG !!! Co za emocjonująca końcówka ! Czekam na następny :) Cudoo . ♥ Ciekawa jestem co Juss chciał jej powiedzieć , a ta Jasmine pff .
OdpowiedzUsuńOMG !! Ciekawa jestem co Justin miał zamiar powiedzieć jej i o co chodziło Jasmine... Końcówki takiej sie wogole nie spodziewałam. Nie wytrzymam tydzień, jestem uzależniona od twojego opowiadania :) Jest świetne.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa czy Jus chce sie zabić przez Jasmine? I co on takiego zrobił? Czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <33
OdpowiedzUsuńnie rozumiem dlaczego macie problem że rozdziały są za krótkie. dziewczyna stara się, pisze te rozdziały, wymyśla wszystko, a wy i tak macie jakiś problem.
OdpowiedzUsuńrozdziały są krótkie, ale miliony emocji wszystko nadrabiają.
specjalnie jest urywany w takich momentach, żebyście chciały czekać na następny rozdział z niecierpliwością.
bądźcie bardziej wyrozumiali dla autorów opowiadań, bo zawsze się starają żeby wam się podobało.
wercia co do rozdziału. jest świetny, jestem w szoku tego co tu powstało. czytajac prolog wiedziałam że to ff będzie naprawdę dobry, ale nie sądziłam że aż tak. osobiście uważam że moment z pistoletem jest trochę dziwny, bo w końcu tylko pokłócił się z żoną która pewnie i tak wróci do niego, ale ok. nie mam zastrzeżen do tego i poprzednich rozdziałów. i jestem z Ciebie bardzo dumna ♥
że niby pistolet?! Co ten Justin zrobił takiego?! Omg ;oo świetny świetny ;)
OdpowiedzUsuńO KURWA WERKA JA PIERDOLE ZAJEBIE CIE CHYBA BOZE MOJ KOCHANY IDEALNY ROZDZIAL TAK TO JA LOKAL SLAGER
OdpowiedzUsuńJEZU CO JAK JA PIERDOLE NO NIE WIERZE PRZECIEŻ ON NIE MOŻE
OdpowiedzUsuńJA CHCE JUŻ NASTĘPNY OMFG
JA PIERDOLE <3
OdpowiedzUsuńAww... uwielbiam Cię ♥ mogą być krótkie rozdziały dodawane częściej albo długi na jakiś czas, ważne żeby były:(
OdpowiedzUsuńJustin czy ciebie pojebało ?!?! kocham to ff świetny rozdział jak zwykle nie moge się doczekać nn
OdpowiedzUsuńO jezu! Mam nadzieje , że go powstrzyma!
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny :))
Że kurwa co?!!! On nie może tego zrobić!
OdpowiedzUsuńMatko już się nie mogę doczekać kolejnego :)
Genialne xx
Co on kurwa robi ???? Nie może !!!
OdpowiedzUsuńkocham to, jestem od tego uzależniona i nic nie mogę na to poradzić. rozdział jest genialny, umarłam jednym słowem /@auxbiebs
OdpowiedzUsuńo jezuuu! jkhghkjgsjkdskhwhrakl omg, świetny rozdział, jak zresztą zawsze. nie moge się doczekań nn shfuhslasuj gdsyh + powodzenia na egzaminach ;)
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
TO ZAKOŃCZENIE.... JEZU, CO BĘDZIE DALEJ?!
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGA <3
ps. Powodzenia z egzaminami :) Też piszę w tym roku :(
jak można coś takiego napisać? znaczy konkretniej chodzi o ten pistolet. Bo wiesz...bardzo lubię tego bloga, ale to naprawdę mną wstrząsnęło i nie wiem czy dalej będę to czytać...
OdpowiedzUsuńhahahahahahaha ja pierdole jaka zjebana xD autorka napisala co chciala bo moze potem rozwinie bardziej akcje a ty sie srasz
UsuńŚwietny rozdział!! Trochę krótki, ale naprawdę Cię rozumiem :( NAJWAŻNIEJSZE żebyś pisała tak jak TOBIE się podoba i nie przejmowała się hejtami, bo ludzie potrafią tylko siedzieć i narzekać na innych nie robiąć sami ZUPEŁNIE NIC :)) Pozdrawiam, tyrzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuńCO CO CO CO
OdpowiedzUsuńCO
COOOOOOOOOOOOOOO
powodzenia na egzaminie kochanie, siedzimy razem w tym gównie hahaha
OdpowiedzUsuńja pierdziele, tego się nie spodziewałam.Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńkurwa. szok :O
OdpowiedzUsuńCo kurwa o.O
OdpowiedzUsuńmega ♥♥ już chce next rozdział ale Justin nie ma się zastrzelić ;/
OdpowiedzUsuńO kurwa mać, co się teraz stanie, ja pierdole....
OdpowiedzUsuńpowodzenia <3
Kocham to po prostu. ♥ Nie wytrzymam tak długo..
OdpowiedzUsuńTak jeszcze mała prośba ... Moja kumpela założyła podobnego bloga i potrzebuje wsparcia... Mam nadzieje że wam sie spodoba... Dopiero zaczyna. :P
http://dont-go-baby.blogspot.com/
cudowny
OdpowiedzUsuńJprdl nie wiem co wiecej napisac
OdpowiedzUsuńyyy.... NIE WIEM, NIE ROZUMIEM.... to jest jakieś chore ale nie mogę się doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuń@lovuking
jezu jezu nie potrafię się otrząsnąć. wspaniały rozdział, końcówka była chyba najlepsza, boże nie mogę. co się teraz stanie w ogóle o co chodziło Jazmyn jejka, zabrała Jaxona. BOJE SIĘ
OdpowiedzUsuńOMFG :o
OdpowiedzUsuńkoncowka to mnie totalnie zszokowala
no wow ,mam nadzieje ze go powstrzyma !!! ^^
Wowowow. Totalny szok. O.O Rozdział świetny, kompletnie nieprzewidywalny. Myślę, że Justin ma kochanki na prawo i lewo, a nawet jesli nie, to musi byc ktos inny niż Suzanne. To jak ta lekarka powiedziała jej, że jest drugą osobą, którą Justin tak szybko przyprowadził... Wszystko mi się składa. I jeszcze końcówka... Umrę z ciekawości. Czekam na nn. ;3 +Powodzenia na egzaminach. <3 @myluvx_xbiebs
OdpowiedzUsuńTen blog jest jednym z lepszych jakie czytam ! ♥ uwielbiam to *.* czekam na nowy^^
OdpowiedzUsuńKurwa kurwa kurwa ta suka Jasmine ughhhhhhhhh jpdl nie Justin nie możesz tego zrobić oba musi go powstrzymac. THIS IS AMAZING <3 - Sandi ;3
OdpowiedzUsuńzaskoczona jestem tym co się stało i jestem ciekawa jak to się dalej potoczy
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz
O cholera! Kocham to !!!! <3
OdpowiedzUsuńO boze mam nadzieje ze nic sb nie zrobi ! Czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńOmfg rozdział jest zajebisty ♥ pisz dalej, pisz pisz jak najszybciej! Kocham :*
OdpowiedzUsuńo kurwa!!!!
OdpowiedzUsuńbohater poznał się na cię....
OdpowiedzUsuńKurwa!! On tego nie zrobi! Aż tak bardzo kocha tą Jasmine? Naprawdę? Skoro tak to dlaczego ja zdradził prawie... W sumie pocałunek tez moze byc zdrada. Tak czy inaczej to czekam na kolejny rozdział i już się nie moge doczekać. Kocham to opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńhttp://new-life-fanfiction-jb.blogspot.com
o kurwa tego to się nie spodziewałam, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!! Przeklinała bym ale jestem wychowana... A co mi tam kurwa mać to jest zajebiste i wgl. Za dużo na raz za dużo..... https://pbs.twimg.com/media/Blbk-_sCEAELo1s.jpg:large
OdpowiedzUsuńo kurwa... umarłam XD
OdpowiedzUsuńsuper a przy okazji 100 kom :D pod rozdziałem
OdpowiedzUsuńBooski <333
OdpowiedzUsuńSuper napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń